Jump to content
Dogomania

Kaja - sunia która pokonała chorobę i jest szczęśliwa


doris66

Recommended Posts

wklejam tu to co napisała Pipi na wątku bielskim po dzisiejszej wizycie weta u Kai

Sluchajcie, Prawa strona listwy w guzach, lewa tez, ale nie tak mocno.Prawa do pilnejoperacji.Trzebazrobic tylko rentgen, bo w plucach zmiany slychac. Jesli pluca zajete, to juz nie ma co jej ciac, jesli nie, operowac i to jak najszybciej. Umowilam sie na poniedzialek na tego rentgena. To znaczy wet umowil, zeby bylo szybciej, zadzwonil, poprosil. Trzeba do Bialegostoku. Koszt operacji z kastracja 250 zl. A ile rentgen, to nie wiem, ale ze stowke na pewno.
Czy ktos moze pojechac, czy ja pojadę, trzeba uzgodnic. U mnie spali na 50 zl. Moze ktos jest, kto ma sam. w gazie? W ogole nie wiem co robic? Trzeba podjac decyzję.
A ha, za dzisiejsze, bedzie doliczone do rachunku przy operacji.



Biedna Kaja.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 665
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tak, operowalby nasz wet. Rentgen tylko trzeba zrobic w Bialymstoku.
Samochod mialam robic o 8 rano w Bielsku, sie umowilam. Jednak mowil, ze trzeba zostawic, bo mu zejdzie. A ile potrwa, to nie wiadomo. Jakbym na 8 zajechala, a zrobi powiedzmy do 10, to na leb na szyje po suke i do Bialego. Musze jechac z godzine. Kiedy psy, koty obrobic? w Bialymstoku potrwa na bank ze dwie godziny, tyo w domu na 15 - 16 bym byla. Nie wiem jak to rozwiazac. Moze Pani Ania, albo pani Kasia by mogly zawiezc Kaję, przeciez mobilne, jedna i druga.
W dodatku nie wiadomo czy mi odpali tak na zawolanie. Myslalam, ze do brata dzisiaj pojade i bede go cisnac zeby mi sprobowal zrobic samochod, ale wet przyjechal i zeszlo z Mietkiem, a potem to juz czuwanie przy nim i nie bylo jak pojechac. Jutro niedziela, to nic z tego, no a w poniedzialek trzeba jechac z Kaja. Nie wiem jak to wszystko pogodzic. Juz nie wspomne, ze w piatek do dentysty bylam umowiona i oczywiscie nic z tego nie wyszlo. Oj!!!!

Link to comment
Share on other sites

A doris66 wczoraj rozmawiala z jej opiekunką . . . .słów brak. Nie dziwie sie, ze nic nie piszesz Dorota, po tym co uslyszalas od coreczki goscia. Ona tez dobra Ci powiem. O mattttkooo, chyba ktos zginie . . . .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']A doris66 wczoraj rozmawiala z jej opiekunką . . . .słów brak. Nie dziwie sie, ze nic nie piszesz Dorota, po tym co uslyszalas od coreczki goscia. Ona tez dobra Ci powiem. O mattttkooo, chyba ktos zginie . . . .[/QUOTE]
To ja pomogę....bo mnie już trafia Z tymi ludziskami i ich beznadziejnością, znieczulicą i wogóle.............to kogo zastrzelić?????

Link to comment
Share on other sites

Nie pisałam, bo nie było mnie na Dogo do wieczora. Ale tak wczoraj rozmawiałam z właściecielką Kai ( mieszka w Niemczech ). Paniusia, najpierw twierdziła, ze nie było podstaw do zabrania Kai, a później powiedziała ze tatuś jej mówił , że dba o Kaje i ze ona z nimi na działce spędza czas a tylko nocą spi w garazu. Oczywiście tatuś nie wiedział, ze Kaja ma guzy na sutkach a jak powiedziałąm że to potwierdza, ze jej nie dotykał, nie czochrał i nie interesowął się jej losem to Paniusia powiedziałą " żeby tak nie mówic o moim ojcu". Także rozmowa była i przykra momentami i raczej taka informacyjna tylko. Pani twierdziła,że najpierw chciała Kaję zabrac ze sobą dlatego wyrobiła jej paszport a później to już zmieniło sie jej życie i szukała dla Kai domu bo rodzice nie bardzo chcieli sie nią opiekować. Ale domku nie znalazła, bo jak powiedziała." kto weźmie starą suke do siebie". Kaja ma według tej paniusi 14 lat bo trafiła do nie jak miała pół roku w 1997r.
No i to tak z grubsza. Aha ksiazke zdrowia i paszport Kai tatuś odda jak znajdzie ( dokłądnie tak powiedziałą - jak znajdzie w moim mieszkaniu ) a pani zrzecze sie psa na piśmie wtedy jak znajdzie sie dom adopcyjny i bedzie podpisywana umowa adopcyjna.
Słuchajcie szkoda gadac i szkoda pieniędzy na takie rozmowy z panią. Dzis miała dzwonic i pytac o stan zdrowia Kai ale nie dzwoni, bo już pewnie się rozmysliła.
Ale chyba jej nie odpuszczę, i chce usłyszec od niej co ma na temat zdrowia Kai do powiedzenia, więc napisze do niej sms, że czekam na telefon bo z Kają źle i niech decyduje co robić (jakby nie było ) z jej psem. Ale jestem pewna że nie zadzwoni.
Aha i jeszcze pani twierdzi, ze raczej Kaja nie wyła w tym garazu, bo ona zawsze cichutka była i to pewnie źli ludzie chcą jej tatusiowi zaszkodzić i donieśli, ze psa uwięził a to nie do konća tak było zdaniem pani. Pytam ją a kiedy pani byłą w Polsce ostatnio - i okazało się że rok temu i wtedy Kaja była w dzień na działce z nimi a noca w garazu. Czyli panienka mogła się domyslać, że jak jej nie ma to jest jeszcze gorzej.
I co z tego , że wczoraj troche sobie popłakała dzis już pewnie nie płacze . Ma nowonarodzone dziecko i nie mysli co z jej psem.

Link to comment
Share on other sites

Biedna ta Kajunia,wygląda na to,że miłości i szczęścia to ona nie zaznała.A teraz jeszcze choróbsko się przyplątało,ale co się dziwić wtakich warunkach,niedożywiona,żeby wcześniej to szanse były by większe.Trzeba mieć nadzieję,że płuca będą czyste i przejdzie pomyslnie operację i jeszcze choć nz starość pozna życie z lepszej strony.

Link to comment
Share on other sites

Też jestem za tym, co pisze [B]asika5[/B], warto to wszystko jeszcze z kimś skonsultować. Co wet, to niestety, a może stety - pomysł. A z ich wiedzą i doświadczeniem różnie bywa... Trzymam kciuki:thumbs: za czyste płuca. I za dobrze wykonany rentgen, może niech zrobią też [B]usg jamy brzusznej[/B], tam też mogą być różności..., a potem w czasie operacji okazuje się, że...:shake:. Takie sprawy już zawsze będą mi o czyms przypominać, oby nikt nie musiał tego przechodzić...
O pieniądze nie ma co się martwić, jakoś się poradzi, w kupie finansowa siła;).

Link to comment
Share on other sites

dreag, niestety, nawet wcześniej bardzo kochane psiuńki, w momencie stwierdzenia poważnej choroby, wymagającej leczenia, operacji, często lądują na ulicy....Mamy tego mnóstwo przykładów na dogo i nie tylko....A co dopiero "upchnięty" do garażu kłopot, czyli Kaja.....

Link to comment
Share on other sites

Wysłałąm do córeczki gościa do Niemiec informacje o złym stanie zdrowia Kai. Powiedziałam, ze mamy mało pieniędzy na leczenie i operacje Kai. Zapytałam co mamy zrobić z jej sunią, bo ona mimo ze zabrana nadal jest jej własnością. I żeby określiła sie czy i jak zamierza pomóc a przedewszystkim co mamy zrobić z Kaja. To było wczoraj wieczorem. Telefon milczy do teraz. Jestem pewna że juz sie nie odezwie, bo już sie zorientowała , ze leczenie Kai wymaga pieniędzy. Poczekam jeszcze troszke ale raczej nie bedę kulturalna jeśli do niej w końcu zadzwonie.
W cuda nie wierzę. Nie zadzwoni.

Link to comment
Share on other sites

To jak bedzie jutro? Moj samochod jest niesprawny niestety. Mozecie mi wierzyc, ze zrobilam wszystko zeby byl, ale to nie jest takie proste, nawet za pieniadze.
Mialam przetrzymac Kaje do wyjazdu, tymczasem leczenie, jazdy, opieka widze, ze na mnie spada,

Link to comment
Share on other sites

doris66, szkoda Twojej kasy na telefony do córeczki do Niemiec...Ona i tak nie przyśle kasy na operację, ani się odezwie...Myślę jednak, że z papierem o zrzeczeniu się suni należy bezwzględnie ścignąć tatusia. Bez tego dokumentu mogą być problemy.Jak Pan się dowie,że sunia już po operacji, może Was oskarżyć o kradzież psa. Tak naprawdę nie wiadomo, co mu chodzi po głowie. Może powiedzieć,że sfinansujemy operację suni, ale musi się zrzec praw do psa.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiadomo co z tą operacją. Same problemy mamy. Na rtg nie ma kto zawieźć Kai. Pipi ma samochód rozwalony, inni nie mogą ( obdzwoniłam dziś parę osób ).
Niestety pan nie jest jej włascicielem tylko ta córka i to ona powinna się zrzec praw do suki.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...