Pipi Posted September 29, 2011 Share Posted September 29, 2011 Nio, a jutro z kotem Warszawiaka umowiona jestem do weta. Bardzo mnie prosila zona tego pana, bo kot jesc nie moze. Ma cos w pyszczku, albo jakis rak? nic jesc nie moze. Karmia go jak gęś, strzykawka, a i to placze z bolu jak lyka. Nie wiem jak go zawioze. No, chyba, ze soniamalutka nas zawiezie. Nie wiem jak bedzie, bo jej maz na weekendy zjezdza do domu i samochod jemu jest potrzebny. Jakos to bedzie, zobaczymy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted September 29, 2011 Share Posted September 29, 2011 Szkoda,ze dzielą nas km. w tym przypadku:p ...a koty maja często stan zapalny pysia ( tak słyszałam) może i on ma...nie musi byc od razu rak.Mojej mamy Milka tak miała i nic nie jadła okazało sie,że w pysiu i na zębach jedno bagno :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Randa Posted September 29, 2011 Share Posted September 29, 2011 Super, że mała już bezpieczna. :lol: Mnie się wydaje, że jak doprowadzi się ją do porządku, odkarmi, to będzie śliczną adopcyjną sunią. I może jest nieco młodsza? Wasz wet musi ją obejrzeć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
buniaaga Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 zaglądam o poranku do poranku.Jak noc minęła Pipi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Patmol Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 witam :diabloti: jeden dzień mnie nie było i takie dobre wieści [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/705/44155687p9180281.jpg/][IMG]http://img705.imageshack.us/img705/453/44155687p9180281.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Cala noc przespala cichutko. Rano przeciagala sie zdziwiona, gdzie sie obudzila, ale ogonek do gory. Poszlismy na spacerek i bylo wszystko co potrzeba. Kupka jeszcze wapnista. Potem sniadanko, domowe oczywiscie, zjadla ze smakiem. Do miski nie ma mowy zeby ktos podszedl z towarzystwa. Siusiu nie robi juz co chwilę. Nie wyglada na chorą. W mieszkaniu dyszy i to bardzo, ale moze dlatego, ze jest jej za cieplo. Na noc leciutko juz przepalam w piecu, bo wilgoci sie boję. Prawda jest taka, ze na podworku jest cieplej jak w chalupie, dlatego zaczelam palic. Oj tam, dwa razy jak na razie rozpalilam. Nie wiem, a moze ona woli byc na zewnatrz. Chyba dobrze sie czuje na tym ganku. Lezy sobie i obserwuje. Juz dzisiaj nie zakladam łancucha, chyba nie ma takiej potrzeby. Ona wcale nie chodzi po ogrodku, to po co. Na zalatwienie potrzeby i tak chodzimy na ulice. W sobote, czyli jutro popatrzy nasz doktor co tam u niej z tym guzem, bo bedzie u mnie w sprawie kozla Mietka. Ciachanko bedzie mial chlopak. Bedziemy jednak usypiac, ciachac i strzyc brudasa. Przy okazji racice do porzadku wet doprowadzi - tak na marginesie napisalam. Wiecej o nim bedzie na ogolnym watku juz po wszystkim. Bardzo dziekuje za wplaty dla Kai i za to, ze jestescie tu z nami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted September 30, 2011 Author Share Posted September 30, 2011 2 lata niewoli zrobiły swoje. Siusiu i kupka tylko za pozwoleniem, wychodzić tez nie można jak nie ma zgody pana. Jejku co ta sunia przeżyła. Widzisz Pipi u ciebie nie wyje, nie piszczy nie ucieka. A u pani u której nocowała, drugiej nocy ponoć potwornie wyła aż sąsiedzi policje chceli wzywać. Coś takiego. Ściema kolejna . A jak Maniek, napisz bo ciekawi mnie jak się dziś czuje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Maniek wczoraj jak go ciapnela uciekl do kociarni ale dzisiaj znowu przyszedl i ociera sie o nia i namolny strasznie jest. Obserwuje przez okno, to ona zadowolona nawet i az popiskuje do niego i merda ogonkiem. Wystarczy, ze ja do niej podejde, to czar pryska migiem i warczy na niego. Ona jest zazdrosna. Mam niewielki klopot tylko jeden, ze nie moge wychodzic z Miska, bo Kaja pod drzwiami sobie legowisko zrobila. Przed chwila wychodzilam, a ona tylko sie przeciaga. Najpierw zaczepiam Kaje na smycz i odprowadzam do lawki, a potem wychodzi Miska. Kurdka na wacie, baterie juz sie nie laduja, pewnie sie zuzyly i nie mam jak fotek zrobic. Jak nie zapomne, to kupie dzisiaj, bo za chwile jedziemy po kota Krecika do pana Warszawiaka i pedzimy do weta. Jak sie uda i bedzie miejsce, to Bono pojedzie na szczepienia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evita. Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Jak dobrze, że Kaja już bezpieczna i po tej wegetacji w tym przeklętym ciemnym garażu teraz na nowo może uczyć się normalnego psiego życia :multi: Dorzucam 20 zł do skarbonki Kajusi ;) (tylko poproszę na PW pełne dane bo inaczej mi przelew nie przejdzie;) ) Pipi- jesteś jak zawsze nieoceniona i niezawodna :loveu:. No i podziękowania należą się też sonimalutkiej za pomoc w transporcie :lol: Przy okazji zaproszę też na kwiatowo- malinowy bazarek dla Kai :): [URL="http://www.dogomania.pl/threads/215286-***RUDBEKIE-MALINY-FLOKSY-MI%C4%98TA-DLA-KA%C5%BBDEGO-%21%21%21-dla-Kai-i-ps%C3%B3w-Pipi-do-4.10.***"][IMG]http://img16.imageshack.us/img16/1424/malins.jpg[/IMG][/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
emilia2280 Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 [quote name='Pipi']przeoczylam ten post . . . . . jofracy, nie mam niestety zapasowego. . . moj samochod to [B]renault 19[/B], ciekawe ile zabule? ponoc kluczyki musialy mi upasc na cos twardego i wtedy ta blaszka wypadla. Jesli bedzie drogo, to po prostu odlacze to paskudztwo, bo w sumie to nie jest do niczego potrzebne. Nie sadze, zeby mi ktos chcial ukrasc to auto. Zlodzieje maja lepsze samochody, a to stary rupiec, choc nie powiem, jeszcze smiga hooo, hooo.[/QUOTE] hihi, moja mama jezdzila takim autem kiedys, dobrze pamiétam jaki mial ladny podluzny ksztalt. te dzisiejsze male paskudne kanciaste samochodziki to nic w porównaniu z klasá wygládu takiej renóweczki 19 :> a ten maly immobiliser pipi, to jest goowienko wlasnie do komputera auta. jak mozna bez tego jezdzic to odlácz, bo to przede wszystkim dzialalo jako blokada, ze nie odpalisz bez, ale moze na zyczenie mozna to "dobrodziejstwo" odláczyc. pamiétam jeszcze ze bardzo drogie byly czésci do francuskiego samochodu jakim jest renault. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted September 30, 2011 Author Share Posted September 30, 2011 Dziękujemy Evita za pomoc. Jutro Kaje bada wet i tak naprawde okaże się jaki jest jej stan zdrowia. Ten guz nie wygląda dobrze. Nie wiadomo tez co Kaja ma w brzuszku. Oby nie było to ropomacicze bo brzunio ma obwisły a sutki takie powiekszone jakby. Jeśli to zły guz potrzebna bedzie operacja co znacznie zwieksza koszty jej uratowania. Jeszcze raz dziekujemy wszystkim za pomoc Kajusi i peosimy o rozsyłanie watku. jak ludziska się dowiedza to bedzie tylko lepiej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 A czy Kaja ma zwiększone pragnienie tzn. duzo pije wody ...bo to jeden z odznak ropomacicza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted September 30, 2011 Author Share Posted September 30, 2011 Nowe myślę, że dobre wieści na temat Kai. Rozmawiałam z właścicielem Kai. On nie chce suni już zabierać z powrotem, tym bardziej, jak dowiedział się że ma guzy na sutkach i wymaga leczenia. Odda książke zdrowia, paszport Kai. I chce tylko wiedzięc co z nią, bo ta córka z Niemiec go męczy pytaniami. Okazało się, ze córka nie do końca byłą świadoma że Kaja w garażu siedzi, bo jej powiedział, że tylko czasami ją zamyka jak wyjezdzają na dłuzej. Dał mi nr do niej bo chcę z nia pogadać, ale moje sms do nie nie idą ( nie wiem dlaczego moze zły nr podał ) to powiedziałm panu zeby mój nr jej podał i jak ona chce to niech do mnie dzwoni a ja wszystko o Kai powiem. Także to nie żaden pieniacz ale dlaczego tak Kaje traktował?Nie wiem moze z głupoty bo jego świadomość jest inna. Aha, ta córka właśnie urodziłą dziecko , więc Kai już nie zabierze dfo siebie i do Polski tak szybko nie przyjedzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted September 30, 2011 Author Share Posted September 30, 2011 [quote name='Vicky62']A czy Kaja ma zwiększone pragnienie tzn. duzo pije wody ...bo to jeden z odznak ropomacicza[/QUOTE] Nie wiem czy teraz dużo pije. Ja jeszcze tam w garażu kazałam gościowi dać jej pić to piła b. dużo , ale pewnie dlatego, ze woda byłą w butelce zakręconej i nie miała swobodnego dostepu do wody. a teraz to Pipi wie najlepiej. Z tego co wiem to jest kochana i fajna sunia. Pipi ja chwali. Odpięła ja z łancuszka i sunia wcale nie odchodzi z werandy u Pipi . Lezy i patrzy na ogród i macha ogonem do kotów. Jest bardzo zazdrosna o uczucia i jak Pipi ją mizia to już żadne zwierze nie moze byc w pobliżu bo warczy. ale jak jest sama to o.k. koty chodza koło nosa. Misia tez moze się przechadzać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agula99 Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Jak czytam o tej córce, to mi się niedobrze robi, też mi fanka psa, kretynka jakaś!!! A jej ojciec to całkowicie żałosny!!! Jego zamknąć niech siedzi w garażu w skwar, upał i mrozy na zimnym betonie, taka kuracja przydałaby się wielu ludziom, może by się opamiętali!!! Miziam sunieczkę choć na odległość, dobrze, że choć ma kto ją teraz przytulić!!!! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
buniaaga Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Dziękuję cioteczki za pierwsze wpłaty!!! otrzymałam wpłatę od nikolinki,psi,yup!!!wszystko zapisane w poście rozliczeniowym. Bardzo dobrze że jutro wet zbada Kaję,może nas uspokoi,oby,trzymam kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 emilia2280, mnie na szczescie za bardzo sie nie psuje. a jesli juz cos, to na szczescie mam brata, ktory mi naprawia i jak do tej pory, to tylko lozyska, tarcze hamulcowe, klocki wymienialam i olej. A ha i alternator w ubieglym roku sie posypal, to zaplacilam tylko 200 zl, bo bratanek rozbil taka sama renowke i czesci zostaly, wiec zaplacilam jak to brat powiedzial grosze. To ponoc samochod nie do zdarcia. Ma jedna wade, jest na benzyne i pojemnosc 1,8, wiec pali troche. No, ale ja ja kupilam okazyjnie, bo wlasciciel umarl, a zona chciala sie pozbyc jak najpredzej "pamiatki" po mezu. Nikt nie wierzy jak powiem za ile kupilam. Nasza Kajunia sie zadomowila juz calkiem niezle. Jak ide na spacer z psami z drugiej strony podworka, to wyje i w bramke drze jak opetana, tak chce isc z nami. Jutro sprobuje pojsc z nia bez smyczy i jak nie bedzie sie oddalac, to bede zabierala ja z Bonem, Midi, Lusia, Punia i Jamnisia. Bono musi chodzic na smyczy, bo sie nie slucha niestety i oddala sie daleko. Na razie nie widze zeby pila duzo. Bardziej chce jesc jak pic. Rano ma gotowane, a wieczorem suche. Woli kocie, ale nie wiem, czy jej nie zaszkodzi takie drobne, zeby sie nie zadlawila? ona kocie to polyka, w ogole nie gryzie. Wesola jaka sie zrobila. Naszczekala dzisiaj na listonosza jak jape rozdarl, zebym kota zabierala, bo rozjedzie. Oj mam sie z tym listonoszem, jak wariat jezdzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted September 30, 2011 Author Share Posted September 30, 2011 Raczej masz się z tymi psami i kotami a listonosz to z Wami ma się, ze ha, ha, ha. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Pipi,a jak duży jest Twój inwentarz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ANETTTA Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 [quote name='Pipi']przeoczylam ten post . . . . . jofracy, nie mam niestety zapasowego. . . moj samochod to renault 19, ciekawe ile zabule? ponoc kluczyki musialy mi upasc na cos twardego i wtedy ta blaszka wypadla. Jesli bedzie drogo, to po prostu odlacze to paskudztwo, bo w sumie to nie jest do niczego potrzebne. Nie sadze, zeby mi ktos chcial ukrasc to auto. Zlodzieje maja lepsze samochody, a to stary rupiec, choc nie powiem, jeszcze smiga hooo, hooo.[/QUOTE] wiem ze mozna cos odłaczyć i wtedy sie jezdzi bez tego imobilajzera w serwisie za to kasują ale moj znajomy dzwonił i cos mu tam podszepli zadzwoń do jakiegos mechanika moze ci cos podszepnie ??/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 [quote name='azalia']Pipi,a jak duży jest Twój inwentarz?[/QUOTE] Wtej chwili mam 25 psow, 18 kotow i kozła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 prośbę mam bardzo proszę o głosy na wspólnego kandydata dogo i miau w krakvecie - Prywatne przytulisko znajdki koło Radzymina jeśli ktoś jeszcze nie głosował bardzo bardzo proszę o głosy na wspólnego kandydata jeszcze link do krakvetu: [url]http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14172[/url] głosować można dzisiaj do północy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Agula99 Posted September 30, 2011 Share Posted September 30, 2011 Ja już niestety zagłosowałam, ktoś inny mnie poprosił! Ale wspieram Was, każdy potrzebuje, takie życie!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
buniaaga Posted October 1, 2011 Share Posted October 1, 2011 Trzymajmy dziś kciuki za badanie Kai,żeby te guzy nie okazały się niczym złym.:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted October 1, 2011 Share Posted October 1, 2011 bunia, guzy na listwie mlecznej sa zawsze zle i raczej trzeba je usuwac. Chociaz moja Maja ma tez guzy, miala je juz 8 lat temu i przy staerylizacji wet nie ruszal ich i do dzisiaj nic sie nie dzieje. Minelo 6 lat od kastracji. Miala wtedy jakies 10 lat. wet uznal, ze za stara jest zeby wywalac macice i listwe jednoczesnie. Kaja ma 13 lat. Trzeba bedzie podjac decyzje, ale zobaczymy co wet powie. Dzisiaj puscilam ja ze smyczy i niestety albo jest glucha, albo udawala, ale nabiegalam sie za nia, bo spylala przed siebie, ze ho, ho, hooo. Dopiero przysiadla do kupala i wtedy ją zaczepilam. Biegla, a jak po drodze zobaczyla faceta, to zatrzymala sie i zaczela szczekac. Jednak bylo to szczekanie takie powitalne. Tak samo szczeka jak ja wracam do domu. Pojezdzam samochodem, a ona cieszy sie, skacze i baaaardzo szczeka. Ale tylko chwile. Jak odezwe sie, p;oglaskam, wszystko juz w porzadku. Troche jednak z Miska sie nie zgadza. Niestety to ona zaczyna. O wszystko jest i o kazdego zazdrosna. Kladzie sie przy karmie i nie moze nikt juz taraz podejsc, bo odgania. Ma dziewczynka zajecie przynajmniej. Myslalam ze chyba jednak zabiore te wory. Przydalaby sie buda na ganku. Na razie jeszcze cieplo, ale ponoc zima ma byc ciezka i wczesna. TZ przyjedzie, to moze cos skleci na ganku, zeby bylo lepiej. Kaja juz nie sika czesto, a kupki sa takie jak powinny byc. Mysle, ze juz to co zalegalo, to wydalone. Zrobila sie wesola, szczeka, a nawet dzisiaj tarmosila lalke szmaciatkę. Jest do kochania, zero problemu z nia mam. Nie moge zrozumiec, jak ten dziad mogl ja w domu nie miec. Przeciez ona taka radosna, grzeczna. Jak szczeka, to wystarczy, ze powiem spokoj i jest momentalnie cisza. Balwan jakis, nic wiecej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.