Jump to content
Dogomania

14-mies. cocker spaniel i agresja. co robić?


Recommended Posts

Posted

[quote name='paulaa.']Może dlatego, że jak już do puszcze np. na Polach Mokotowskich, gdzie się bawią psy gromadami najczęściej, mój uwielbia tam być, to żeby się potrafił dogadać, a[B] nie będe leciała na złamanie karku i go odciągała[/B]. [/QUOTE]

To podstawa to bardzo dobrze wypracowane odwołanie, i nie bedziesz już leciec na złamanie karku.

  • Replies 303
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

A i ja bym obstawiała, że Scooby się większych psów po prostu boi.. jest to możliwe? Nie musi mieć żadnych złych doświadczeń, by się bać, a może tak być..

Posted

[QUOTE]
[INDENT]Może dlatego, że jak już do puszcze np. na Polach Mokotowskich, gdzie się bawią psy gromadami najczęściej, mój uwielbia tam być, to żeby się potrafił dogadać, a nie będe leciała na złamanie karku i go odciągała. A psa musze puszczać, zresztą jest puszczany codziennie, bo ma adhd i inaczej nie potrafi,a się ogólnie pilnuje. Zresztą ta agresja się powiększa, tu już nie chodzi o tylko duże psy, jak dla mnie każde zaczątku agresji trzeba tłumić, a nie pozwalać na takie zachowanie. Jak już podajesz ludzkie przykłady to: Gdy będziesz przechodzić i obrzucisz obelgami osobe obok, to rodzic cię nie opieprzy ? Pozwoli ci na takie zachowanie ? To zrozumiesz, że nie ma nic w tym złego i możesz na każdego bluzgać... [IMG]http://www.dogomania.pl/threads/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] [/INDENT]

[/QUOTE]

Nie, nie musisz psa puszczać w tłum psów. Więcej - nie powinnaś. Odpowiedzialny przewodnik pozwala swojemu psu na kontakt tylko z takim psem, którego jest pewnien - zrównoważonym. Scooby moze mieć 3 odpowiednich kumpli do zabawy i starczy. Inne psy ma tolerować. Ale oczywiście nie wtedy, gdy wsadzają mu nos w dupę. Więc nie ma opcji, by normą były spacerki w stylu Pól Mokotowskich - sto psów, hulaj dusza, piekła nie ma, wielki chaos, emocje psów bez kontroli. Widziałam jak to wygląda - brrr... Nie chodź z psem w miejsca (lub chocby nie puszczaj luzem), gdzie nie jestes w stanie kontrolowac sytuacji w kwestii innych psów - choćby przez to, że lata ich bez kontroli masa. Naprawdę można zmęczyć psa w inny sposób, zresztą na pewno o tym wiesz. Twojemu psu do szczęścia nie sa potrzebne harce z każdym napotkanym psem. Więcej - nie jest mu potrzebny kontakt z każdym napotkanym psem. Ty masz go nauczyć spokoju wobec psów, docelowo ignorowania ich. Więc nie pozwalaj na konfrontacje z innymi psami, zapewnij mu też komfort we łbie i bezpieczeństwo - inne psy nie moga do niego sobie podbiegać. Póki co pies non stop pod kontrolą.
Oczywiście, ze agresja będzie sie powiększać. Nie przepracowana ruszy jak lawina. I masz racje, że bezwzględnie nie powinnas na to psu pozwalać, porównanie z dzieckiem i bluzganiem całkiem-całkiem. :) Ale niestety - konkretnych rad JAK działać z twoim KONKRETNTYM psem w KONKRETNEJ sytuacji nie da się udzielić z daleka.

PS. Zajrzyj 2 października na nasz dzień otwarty na RKS Okęcie. Tam wtedy pomoc bezpłatna. Do dyspozycji fachowcy z doświadczeniem.

Posted

Na początek kilka pytań;
1. Czy pies ma w domu jasno określone zasady?
2. Czy pies jest rozpieszczany itd?
3. Takie proste sprawy w stylu czy piesek ma cały czas miskę z jedzeniem na podłodze, dostaje żarcie gdy się upomina, bawisz się z nim wtedy kiedy mały ma na to ochotę itd?
4.Czy masz możliwość rozładować energię psa w miejscu, gdzie żaden pies nie będzie Ci przeszkadzał?

[QUOTE]Witam. Od niedawna mam problem ze swoim cocker spanielem i postanowiłam tu napisać. Zaczęło się od tego, że mój pies zaczął prowokować inne psy, patrzył się na nie i gdy zaczęły warczeć, on też zaczynał i się rzucały na siebie. Gdy psy nie odpowiadały warczenie, obwąchały sie, napięte lub najeżone, ale nic się nie działo. Ostatnio nie wiem czemu zaczął dziwnie reagować na duże psy (samce) często staje przednimi łapami na ich grzbiecie i zaczyna warczeć. Jest jeszcze młody i chciałabym zwalczyć jak najszybciej te nieporządane zachowania, by się nie pogłębiły i zaczyna się problem, bo poprostu nie wiem co robić, gdy on się tak zachowuje... :shake:
Jeśli chodzi o przyczyny jego 'agresji' to:
- Pobyt u mnie przez tyg. jack russel terriera ( rodzinka wyjchała, pieska mi zostawiła ), który nie toleruje innych psów, rzuca sie na wszystkie. W domu mój Scoob pare razy został przez niego pogryziony i w końcu zaczął się bronić, a nie uciekać jak kiedyś... :angryy:
- Agresja pogłębiła się niestety, ale po obozie z psem... Były tam jeszcze 2 spaniele, z którymi wiecznie dochodziło do spięć i nie da się ukryć, że to jednak zaszkodziło psychice mojego psa, stał się jeszcze bardziej wrażliwy na agresje.

Proszę o rady osób które już styknęły/ stykały się z tym problemem i wiedzą jak sobie z nim poradzić. Będe wdzięczna za każdą rade. ;-)
Głównie chodzi mi o to co mam robić, gdy mój spaniel np. warczy na innego psa, bo wtedy jestem troche bezradna, słyszałam już za dużo teorii, tych pozytywnych i negatywnych.. [/QUOTE]

Pies jako zwierzę stadne, czuje się pewnie/bezpiecznie w sytuacjach jasno dla niego określonych, potrzebuje lidera z prawdziwego zdarzenia. Ty jako lider musisz ogarnąć sytuację po to, aby pies miał poczucie bezpieczeństwa, aby nie uważał że skoro nie ma szefa to ''ja to wezmę na siebie". Większość problemów ludzi z psami (a nie psów z ludźmi) bierze się stąd, że człowiek nie jest „szefem”, albo dlatego ,że bywa nim tylko czasami. Sęk w tym ,że szef musi być szefem zawsze i wszędzie. Alfa nie bierze urlopu od bycia Alfą. Pies żyje w chwili obecnej. Kiedy nie ma lidera, a ludzie w około nie rozumieją, że z punktu widzenia psa lider jest niezbędny (ponieważ inaczej panuje chaos, który stanowi zagrożenie dla przetrwania stada), pies automatycznie przejmuje jego rolę. Taka jest natura psów. Często „agresywne psy” wale nie są agresywne. One po prostu są sfrustrowane, w swoim psim sposobie postrzegania świata nie mają wyboru : muszą wziąć ten obowiązek na swoje barki. W swoim psim mniemaniu dźwigają na sobie ciężar przewodnictwa stada (którym jest dla nich rodzina, albo duet człowiek-pies), a wcale nie mają „natury lidera”.

Wprowadź zasady w domu, zacznij go olewać (w sensie- nie patrz na niego jak na niemowlaka- to pies nie dziecko, nie ciućkaj do niego cały czas, nie wołaj go, gdy nie masz ku temu powodu itd), koryguj "KAŻDE" złe zachowanie i nagradzaj za dobre, staraj się go wybiegać. Nie pozwalaj puki co, by jakiś pies się do niego zbliżał, a jeżeli podbiegnie do was piesek-torpedka to ty musisz wziąć go "na klatę" nie Twój pies, on ma być za Tobą.

Jeżeli Twój pies nie umie chodzić na smyczy to z nim popracuj, on ma iść równo z Tobą lub na luźnej smyczy, jeżeli mu pozwalasz dalej odejść.Dlatego nie ma sensu 10 minutowe przemówienie do psa w rodzaju „Azorek idziemy już do domku, jest za gorąco na spacerki ” - podczas gdy Azorek stoi zwrócony dupą do swojego pana, na napiętej smyczy i ciągnie go np. w kierunku innego psa. Napięta smycz oznacza, że sytuacja jest napięta, bo pies ma inny pomysł na życie niż jego pan. Że jego pan nie jest jego panem (z czego kompletnie nie zdaje sobie sprawy) i że szefem w tym duecie jest pies, który ma własny pomysł na siebie na to popołudnie i dąży do jego realizacji. Podczas gdy jego pan jak ostatnia (*)(*)(*)(*) daje się ciągnąć i wydaje z siebie jakieś kompletnie dla psa nic nie znaczące dźwięki, zamiast krótko psa skorygować. Nie krzycz, nie piszcz, bo to tylko pogarsza sytuację, pies się jeszcze bardziej nakręca i wtedy trudniej jest go wybić z tego stanu.

Niczego się od psa nie uzyska, dopóki nie będzie on spokojny, w odpowiednim tzw, otwartym na komunikaty „stanie umysłu”. Kontakt wzrokowy bardzo pomaga. Do psa się nie przemawia, z psem się nie dyskutuje. Pies musi być skupiony na przewodniku . Polecenie wydaje się raz. Im mniej głosu, tym lepiej. Raz nie skutkuje - korekta. Powtarza się do skutku.

Na razie tyle jak będę miał czas to jeszcze coś dopiszę :).

Pozdrawiam.

Posted

SAIKO, ogólnie bardzo fajne rady :)
Ja tylko jedno robię według nich źle - zdarza mi się dyskutować z moimi psami, np. pytać, czy jedziemy na działkę, czy na pewno chcą, czy wolą zostać. Doskonale wiem, ze z mojego monologu wyłapują tylko "chcecie", "działkę", "jechać", "zostac", bo znaja te słowa, ale właśnie w ten sposób uczę je skupiac się na mnie, patrzeć mi w oczy i współpracować :)
Jeśli więc powiem "to co chłopaki, chcecie jechać na działkę?" i widzę czworo wgapionych we mnie z zaintereowaniem oczu i bardzo uważnie słuchające uszy, to pytam jeszcze raz " no to jak? chcecie jechać?" i wtedy psy prowadzą mnie radosnie do przedpokoju, gdzie pada komenda "no, jak chcecie, to trzeba się ubrać" i obaj stoją już przy wieszakach z wdziankami i gzrecznie podskakują przy zakładaniu szelek, po czym lecą na parking do auta. Jesli się do psów dużo gada i z nimi współpracuje w taki własnie sposób, można (choć nie z każdym psem) wypracowac sobie system rozmowy, przy którym psy naprawdę uczą się uważnie słuchać człowieka i wyłapywac interesujące słowa. Niestety ma to swoje wady, bo np. podczas rozmowy z moim TZ pada np. pytanie "kupujemy ciastka?", a w tym momencie oba psy już są w kuchni i czekają na ciastko. Jeśli jesteśmy we dwoje i pada hasło "no to jedziemy do sklepu", psy sa już w przedpokoju gotowe do drogi i trzeba je poinformować "nie, wy chłopaki zostajecie, NIE jedziecie" i wtedy jest oczywiście foch, że jak to tak.

Posted

[quote name='paulaa.']Suka jest z 'domowej hodowli' , czyli ludzie w małym miasteczku myśleli, że ich suka będzie szczęśliwsza i zdrowa, gdy będzie miała szczeniaki. Psiaki miały naprawde suuper warunki, suka wysterylizowana później. Ale niestety jej zachowanie było jakie było, a ja nie zdawałam sobie wtedy z tego sprawy...[/QUOTE]

I mając problemowego psa po suce ze zjechaną psychiką nadal polecasz "domowe hodowle" (gdzieś w czyjejś galerii, gdzie do domu zawitał [B]kolejny [/B]pseudo-spanielek ku uciesze właścicielki, zdaje się)? Przecież to jakiś absurd... :roll:

[quote name='paulaa.']Niestety nie znasz mojego psa. Przez cały czas ćwiczymy skupianie i przywoływanie, bo to podstawa agi. Wychodzi nam to naprawde dobrze. [/QUOTE]

I znowu - albo macie dobre przywołanie (= pies porzuca inne psy i wraca, bo przewodnik WOŁA - to jest dla mnie [B]dobre przywołanie[/B]) albo nie macie dobrego przywołania. Poleciłabym powrót do podstaw i ćwiczenie na lince w rozpraszających warunkach, stopniowo zmniejszając odległość od innych psów, ale tylko pod Twoją kontrolą i na określonych warunkach i właśnie tutaj przydałaby się lekcja z dobrym szkoleniowcem. Ty masz być dla psa najważniejsza, nie inne psy. Scooby jest kastratem?

Z tego co wiem, 2 października są w Wawie darmowe porady szkoleniowców z Dorplantu. Może warto się wybrać do fachowców, a nie tylko odrzucać kolejne rady, że to nie, tamto nie, a tamto to już absolutnie nie?

[quote name='yamayka']Nie, nie musisz psa puszczać w tłum psów. Więcej - nie powinnaś. Odpowiedzialny przewodnik pozwala swojemu psu na kontakt tylko z takim psem, którego jest pewnien - zrównoważonym. [B]Scooby moze mieć 3 odpowiednich kumpli do zabawy i starczy. Inne psy ma tolerować. [/B]Ale oczywiście nie wtedy, gdy wsadzają mu nos w dupę. Więc nie ma opcji, by normą były spacerki w stylu Pól Mokotowskich - sto psów, hulaj dusza, piekła nie ma, wielki chaos, emocje psów bez kontroli. Widziałam jak to wygląda - brrr... [B] Nie chodź z psem w miejsca (lub chocby nie puszczaj luzem), gdzie nie jestes w stanie kontrolowac sytuacji w kwestii innych psów[/B] - choćby przez to, że lata ich bez kontroli masa. Naprawdę można zmęczyć psa w inny sposób, zresztą na pewno o tym wiesz. Twojemu psu do szczęścia nie sa potrzebne harce z każdym napotkanym psem. Więcej - nie jest mu potrzebny kontakt z każdym napotkanym psem. [B]Ty masz go nauczyć spokoju wobec psów, docelowo ignorowania ich. [/B]Więc nie pozwalaj na konfrontacje z innymi psami, zapewnij mu też komfort we łbie i bezpieczeństwo - inne psy nie moga do niego sobie podbiegać. Póki co pies non stop pod kontrolą.
Oczywiście, ze agresja będzie sie powiększać. Nie przepracowana ruszy jak lawina. I masz racje, że bezwzględnie nie powinnas na to psu pozwalać, porównanie z dzieckiem i bluzganiem całkiem-całkiem. :smile: Ale niestety - konkretnych rad JAK działać z twoim KONKRETNTYM psem w KONKRETNEJ sytuacji nie da się udzielić z daleka.

[B]PS. Zajrzyj 2 października na nasz dzień otwarty na RKS Okęcie. Tam wtedy pomoc bezpłatna. Do dyspozycji fachowcy z doświadczeniem.[/B][/QUOTE]

Tu są bardzo konkretne rady - pogrubienie moje, bo sama bym tego lepiej nie ujęła ;)

[quote name='SAIKO'][B]Do psa się nie przemawia, z psem się nie dyskutuje. [/B]Pies musi być skupiony na przewodniku . Polecenie wydaje się raz. Im mniej głosu, tym lepiej. Raz nie skutkuje - korekta. Powtarza się do skutku.[/QUOTE]

O kurna, a ja gadam ze swoim psem, ale ze mnie okropna alfa... :-(:-(:-( Chociaż zaraz, mój pies mnie słucha... To jak to jest? :cool3:

SAIKO, zanim coś napiszesz wypadałoby pomyśleć. Piszesz: "polecenie wydaje się raz" - a ja zapytam, skąd pies ma znać znaczenie jakiegoś słowa, skoro słyszy je np. pierwszy raz w życiu albo nie jest to słowo właściwie skojarzone z odpowiednią reakcją? To jak z uczeniem psa "tradycyjnym" w najgorzej rozumiany możliwy sposób - pan mówi "siad", szczenię baranim wzrokiem gapi się we właściciela nie wiedząc o co chodzi, pańcio kochany podwiesza psa na obroży albo zdziela smyczą po dupie, albo przygniata zadem do ziemi i drze japę "siad mówiłem!!!" tak na przykład. Idiotyzm. Bo co? Bo "pies ma się słuchać i już!".

Bezwzględnego wykonania komendy można wymagać od psa już nauczonego jej znaczenia i korekty stosuje się tylko i wyłącznie wtedy, kiedy naprawdę zachodzi taka potrzeba, przy czym korekty też są różne (głosowe też są). Inaczej stosowanie korekt nie ma sensu, bo pies nie rozumie, o co w ogóle chodzi.

Posted

[QUOTE]SAIKO, zanim coś napiszesz wypadałoby pomyśleć. Piszesz: "polecenie wydaje się raz" - a ja zapytam, skąd pies ma znać znaczenie jakiegoś słowa, skoro słyszy je np. pierwszy raz w życiu albo nie jest to słowo właściwie skojarzone z odpowiednią reakcją? To jak z uczeniem psa "tradycyjnym" w najgorzej rozumiany możliwy sposób - pan mówi "siad", szczenię baranim wzrokiem gapi się we właściciela nie wiedząc o co chodzi, pańcio kochany podwiesza psa na obroży albo zdziela smyczą po dupie, albo przygniata zadem do ziemi i drze japę "siad mówiłem!!!" tak na przykład. Idiotyzm. Bo co? Bo "pies ma się słuchać i już!".
[/QUOTE]

Kurczę nie wiedziałem, że mamy do czynienia ze szczeniakiem, który dopiero uczy się komend...jeżeli nie zna to masz rację, ale jeżeli nie to pozostaje jednak przy swoim :).

evel: z tego co zaobserwowałem to strasznie lubisz czepiać się słówek, wygląda na to że osoba która "coś" pisze/radzi musi przy okazji wypunktować dodatkowe- często nieistotne w danym momencie rzeczy...Właścicielka psa nie pisze "w tym temacie", że ma 5 miesięcznego szczylka, który nie zna podstawowych komend, nie pyta jak nauczyć go tych komend itd. Mówimy tu o 14 miesięcznym urwisie, który (zakładam) zna komendy. Czy do psa znającego komendę "siad" mówisz " Azorek siadaj ładnie" albo "Azorek, siad, siad, siad, no siad..." nie sądzę...;)

To co napisałaś o biciu szczeniaka za to, że nie rozumie znaczenia konkretnych słów, że dopiero się uczy i ma prawo ich nie znać/bądź wg ich nie zna- porównując to do stwierdzenia "polecenie wydaje się raz" to już mała przesada. Jeszcze nie spotkałem "żadnej" osoby, która miałaby na tyle nie równo pod sufitem, aby bić przykładowo 3 miesięczne szczenię spaniela... może mało jeszcze widziałem, ale wydaje mi się, że "prawie nikt" kto czyta fora i szuka pomocy nie jest tak tępy, żeby robić takie rzeczy.

Pozdrawiam.

Posted

[quote name='SAIKO']
To co napisałaś o biciu szczeniaka za to, że nie rozumie znaczenia konkretnych słów, że dopiero się uczy i ma prawo ich nie znać/bądź wg ich nie zna- porównując to do stwierdzenia "polecenie wydaje się raz" to już mała przesada. Jeszcze nie spotkałem "żadnej" osoby, która miałaby na tyle nie równo pod sufitem, aby bić przykładowo 3 miesięczne szczenię spaniela... może mało jeszcze widziałem, ale wydaje mi się, że "prawie nikt" kto czyta fora i szuka pomocy nie jest tak tępy, żeby robić takie rzeczy.
[/QUOTE]

Hihihi, to musisz się lepiej przeglądać :lol: Masa jest takich tematów, gdzie właściele przyznają, że psa leją itd. Ja też sie z tym spotkałam. Ba, spotkałam sie też z obrożą elektryczną u szczylka kilkumiesięcznego, który był rażony prądem, gdy chciał do kogoś podbiec.

Posted

[QUOTE]Hihihi, to musisz się lepiej przeglądać :lol: Masa jest takich tematów, gdzie właściele przyznają, że psa leją itd. Ja też sie z tym spotkałam. Ba, spotkałam sie też z obrożą elektryczną u szczylka kilkumiesięcznego, który był rażony prądem, gdy chciał do kogoś podbiec. [/QUOTE]


W takim razie mnie przeramowałaś :) osobiście nie widziałem takich rzeczy, lecz takie osoby są dla mnie......:)

Posted

Oj dużo takich jest, teksty typu "od dwóch dni mam sześciotygodniowego szczeniaka i on w ogóle NIC nie umie i NIC nie rozumie! CO Z NIM NIE TAK?!" są nagminne po prostu, albo "mam agresywnego trzymiesięcznego spaniela, gryzie wszystko i wszytskich, a jak go karcę uderzeniem, to na mnie warczy!".
Naprawdę jest masa takich postów, jak dla mnie tacy ludzie powinni dostawać dożywotni zakaz trzymania psów, ale niestety w tym kraju to nierealne.

Posted

[quote name='SAIKO']Kurczę nie wiedziałem, że mamy do czynienia ze szczeniakiem, który dopiero uczy się komend...jeżeli nie zna to masz rację, ale jeżeli nie to pozostaje jednak przy swoim :).[/quote]

Czytaj uważnie - autorka tematu odrzuciła propozycję [B]nauczenia[/B] psa nowej komendy czy w ogóle reakcji na sytuację "zapalną". W tej sytuacji pisanie, że komendę wydaje się raz powiało mi takim właśnie fishero-fennelo-millanizmem :evil_lol:

[quote name='SAIKO']evel: z tego co zaobserwowałem to strasznie lubisz czepiać się słówek, wygląda na to że osoba która "coś" pisze/radzi musi przy okazji wypunktować dodatkowe- często nieistotne w danym momencie rzeczy...Właścicielka psa nie pisze "w tym temacie", że ma 5 miesięcznego szczylka, który nie zna podstawowych komend, nie pyta jak nauczyć go tych komend itd. Mówimy tu o 14 miesięcznym urwisie, który (zakładam) zna komendy. Czy do psa znającego komendę "siad" mówisz " Azorek siadaj ładnie" albo "Azorek, siad, siad, siad, no siad..." nie sądzę...;)[/quote]

Jak wyżej - była mowa o nauczeniu psa nowych rzeczy, nowych reakcji, korygowaniu złych zachowań. Jeżeli pies nie wykonuje komend (np. komendy oznaczającej przywołanie), to znaczy, że nie jest właściwie ich nauczony - o to mi chodziło.

Co do mojego gadania z psem - zdarza mi się wygłaszać do psa dłuższe zdania, może nie jest to akurat "czy zechciałaby pani spocząć?" ale moja suka rozumie wiele słów, bo mają dla niej jakieś znaczenie. Wyłapuje z rozmowy na przykład - pies, piesek, na dwór, chcesz jeść, chlebek, gdzie jedziemy, chodź spać, wyjdź, odejdź, cofaj, plus dużo różnych komend formalnych i tych mniej formalnych. Nie przekonałeś mnie, że do psa trzeba mówić jak najmniej ;) Wiadomo, nie można popadać w skrajności. Powiedzmy, przy samym szkoleniu - owszem, żeby psa nie rozpraszać paplaniną (mam taką sąsiadkę, co nawija do psa nieustannie - po jakimś czasie pies w ogóle przestał na nią zwracać uwagę :roll:) należy używać jakiejś ograniczonej liczby słów, ale nie róbmy z ludzi gadających czasem z psami wariatów :evil_lol:

[quote name='SAIKO']To co napisałaś o biciu szczeniaka za to, że nie rozumie znaczenia konkretnych słów, że dopiero się uczy i ma prawo ich nie znać/bądź wg ich nie zna- porównując to do stwierdzenia "polecenie wydaje się raz" to już mała przesada. Jeszcze nie spotkałem "żadnej" osoby, która miałaby na tyle nie równo pod sufitem, aby bić przykładowo 3 miesięczne szczenię spaniela... może mało jeszcze widziałem, ale wydaje mi się, że "prawie nikt" kto czyta fora i szuka pomocy nie jest tak tępy, żeby robić takie rzeczy. [/QUOTE]

Oj, zdziwiłbyś się. Ludzie naprawdę tak myślą "pies ma się słuchać i koniec a jak nie to łomot" - a mnie to przeraża! "Nie słucha się, głupi jakiś!", "Ten szczeniak to złośliwe bydlę, durne takie, pani!", "Pikuś! Wracaj! Do mnie! Do nogi! Ale ci spuszczę łomot jak wrócisz!" - to tylko parę tekstów zasłyszanych ze spacerniaka. Szczeniaki (zwłaszcza większych ras, ale nie tylko - często także spaniele, jamniki!!!) w kolcach (oczywiście koszmarnie źle dopasowanych i absolutnie niewłaściwie używanych) to już powoli norma.

Na mnie patrzą jak na dziwoląga (nagradzam psa żarciem, zabawkami, ale także nagrodami socjalnymi jak zabawa ze mną czy puszczenie do innych psów, co dla ludzi zwykle jest przekupstwem i w ogóle idiotyzmem jakimś), bo "coś" robię z psem (głównie obi, frisbee) a pies raczy być w miarę posłuszny. Ludziom się wydaje, że moja suka jest "genialna sama z siebie" i koniec, a ja staram się tłumaczyć, ile pracy, czasu włożyłam w to, żeby była taka, jaką ją widzą dzisiaj. Nie zawsze dają się przekonać :roll:

Posted

[quote name='paulaa.']
Zresztą gdzie ja pisałam o zdiagnozowanie psa ? Nie widze... Napisałam, że prosze o rady osób, które doświadczyły tego problemu, wyłapałabym niektóre rady, które mogą mi się przydać. Myśle, że to leszy pomysł niż siedzenie z założonymi rękami i wymijanie z daleka innych psów, jak robi większość ludzi... ;)
[/QUOTE]

A jak można zacząć prace nad problemem, bez zdiagnozowania go? "Pies rzuca się na inne psy" to nie jest przyczyna problemu tylko objaw. Żeby to zlikwidować, opanować, to trzeba poznać przyczynę - czy jest to agresja lękowa, czy typowo dominacyjna, czy może nieświadomie utrwalane przez Ciebie jakimiś błędami zachowanie.
To tak jakbyś prosiła o sposoby na straszne bóle głowy dla mamy przez internet, kiedy nikt nie zdiagnozował, czy mama ma migrenę, czy zapalenie zatok, czy guza mózgu :roll:
Owszem, jeśli nie znamy przyczyn agresji, lepiej nic nie robić i wymijać łukiem te psy, niż ryzykować nasilenie problemu traktując psa z agresją lękową jak dominanta, czy odwrotnie.

[quote name='paulaa.']Może dlatego, że jak już do puszcze np. na Polach Mokotowskich, gdzie się bawią psy gromadami najczęściej, mój uwielbia tam być, to żeby się potrafił dogadać, a nie będe leciała na złamanie karku i go odciągała. A psa musze puszczać, zresztą jest puszczany codziennie, bo ma adhd i inaczej nie potrafi,a się ogólnie pilnuje.[/QUOTE]

Jest multum sposobów na wybieganie psa bez odpinania go z długiej linki czy smyczy. Aportowanie, rower, wspólny jogging, szukanie zguby... I wszystko to utrwala Twoją więź z psem, podczas gdy puszczanie go w gromadę psów ją rujnuje, czego efektów właśnie doświadczasz. Dobrze, Twój pies uwielbia być na Polach Mokotowskich - problem w tym, że to w niczym nie pomaga rozwiązać agresji i nasila trudności z odwołaniem od psów. Sama podkopujesz swoją pracę i nasilasz kłopoty.
Zresztą - do biegania w gromadzie obcych psów pies musi mieć odpowiednią psychikę i na pewno nie jest to taka, jaką prezentuje agresywny samiec spaniela... Jest możliwość, że pies w tej grupie czuje się niepewnie, szczególnie w czasie ostrzejszej zabawy - i potem będąc na smyczy odreagowuje frustracje na psach, które go nie dosięgną; co Ty pogłębiasz wrzeszczeniem na niego. To może być dość złożony problem i nie da się go rozwiązać nie widząc psa, waszych relacji, tego jak to wygląda na spacerze.
Niestety pomijając nieliczne wyjątki - albo posłuszny, skupiony na nas pies, albo gromadne spacery na Polach Mokotowskich.

[quote name='evel']
Ludziom się wydaje, że moja suka jest "genialna sama z siebie" i koniec, a ja staram się tłumaczyć, ile pracy, czasu włożyłam w to, żeby była taka, jaką ją widzą dzisiaj. Nie zawsze dają się przekonać :roll:[/QUOTE]

Z moimi psami to samo, a już w ogóle szokiem dla ludzi jest to, że dają się odwołać, żeby nie podbiegły do innego psa czy umieją nie zareagować na zwierzaka ujadającego 2 metry od nich (no, prawie zawsze). Słyszę jakie mądre psy, pewnie rasowe, jakaś mądra rasa - a chyba jeszcze nigdy, że je dobrze wychowałam, że pewnie włożyłam w to dużo pracy :razz:
Sąsiadka ma szurniętego ujadającego na wszystko pekińczyka - kiedy pies był mały, cała rodzina cieszyła się, że on taaaki odważny. Teraz ze wstydem chowają się z duszącym się obrożą ujadaczem za róg i tłumaczą mi się, że ten ich pies to taki głupi... Ciekawe dlaczego, pewnie stwierdzili, że "taka rasa" - a że ignorowali jego okropne zachowanie czy wręcz się z niego cieszyli, to już im się zapomniało.

Posted

Paulaa. apropos kosztów konsultacji indywidualnej - chyba lepiej wydać kasę na spotkanie ze specjalistą niż na leczenie ran po ewentualnych pogryzieniach.
Po drugie chciałabym zwrócić Twoją uwagę na to, że z czasem niepożądane zachowania utrwalają się i coraz trudniej je wyeliminować. Jeśli zdecydowałabyś się na konsultację teraz - być może wystarczy jedna - dwie - za pół roku może się okazać, że potrzebny jest ich cały cykl, żeby pomóc Twojemu psu.

W wątku mowa jest o młodziaku - 14 miesięczny pies. Jeśli właścicielka dopuściła do tego, żeby był atakowany (gryziony!) przez inne psy, to zapracowała na te nieprawidłowe reakcje. Mnie to zupełnie nie dziwi, że pies rzuca się na inne samce, skoro był atakowany przez inne samce, sam będąc jeszcze dzieciakiem. Na szkoleniach miałam co najmniej kilku klientów z podobnym problemem, bo w Polsce pokutuje przekonanie, że szkolenie psa należy zaczynać gdy ten jest już niemal dorosły, a każdy Kowalski jest ekspertem od wychowania psów. Tymczasem widuję młodziaki, czy wręcz szczeniaki niemiłosiernie gnojone przez niezrównoważone "psy z podwórka", których właściciele zupełnie nie widzą, że ich szczeniak już się wcale nie bawi, ale walczy o życie... A na wspomnianych tu Polach Mokotowskich to widziałam nawet takie akcje podczas zajęć psiego przedszkola, pewnej szkoły, w której miałam nieszczęście dawno temu podejmować próby szkolenia mojego psa (wtedy nie byłam świadoma wielu rzeczy i żałuję oraz ciężko odpracowuję to do dziś). Tymczasem gdyby ten wspomniany wyżej Kowalski wybrał się z trzymiesięcznym szczylem na zajęcia dobrego przedszkola, to jego dorosły pies miałby szansę być dobrze wychowanym, zrównoważonym osobnikiem, bo Kowalski w psim przedszkolu nauczyłby się czytać psi język - chociaż w podstawowym zakresie i dowiedziałby się jak wychować psa.

Posted

wszyscy macie racje tak naprawde,...tylko ze przypuszczam ze nasze rady guzik dadza bez pomocy jakiejs kompetentnej osoby w postaci szkoleniowca...ja bym mimo wszystko wolala wydac te kilkanascie zl i popracowac z psem niz miec wariata na drugim koncu smyczy...
konsultacje do 100 zl powinno sie znalezc,wesola lapka brala chyba cos okolo 70 zl za spotkanie....a na pewno sa tez tansze...
tym bardziej ze to samo nie minie i samo sie nie zrobi...

Posted

Ja Wesołej Łapki nie polecam - nawet samego Gałuszki ;)
Słuchajcie, paulaa się nie wypowiada, czyli na razie nic takiego się nie dzieje, może jest lepiej :)

Posted

Ja się obawiam, że Paulaa wciąż waha się czy udac się po pomoc, czy nie, bo może nie będzie tak źle... A tak jak napisała Gerta, jeśli nie zdusi się tych zapędów w zarodku, to za 3 miesiące praca nad tym będzie kosztowała sto razy więcej wysiłku, pieniędzy i stresu... Agresja bardzo szybko sie wzmacnia.... I potem czasem potrzeba dość...hm... zdecydowanych środków, by pomóc psu. Swoją drogą - najtrudniejsza w tym wydaje mi sie praca przewodnika nad sobą. Bez odpowiedniego nastawienia i stanu psychicznego przewodnika i sam Gałuszka nie pomoże ;) :evil_lol:

Posted

Nie pisałam, bo byłam na wyjeździe, zresztą szkoła i wgl też się do tego przyłożyła.
Mam nadzieje, że uda mi się jutro wybrać na ten otwarty dzień w szkole Dorplant, chociaż będzie ciężko bo z Bielan na Okęcie jednak kawał drogi. Plus to, że będzie tam pewnie masa psów i nie wiem czy się wgl gdzieś dopcham.
Z nowinek. Dzisiaj byliśmy na spacerku na fortach, z jego już chyba byłym kumplem On'kiem. Niestety, ale Ax (on, kastrat, pies siostry mojej przyjaciółki) stał się bardzo mało delikatny, przez chyba żadki kontakt z innymi psami, ogólnie zero agresji, ale zaczął strasznie taranować inne psy, w tym Scoobiego. Najpierw się kulił i mu ustępował, jak go pare raze przydepnął, potem kłapnął pare razy, a na końcu coś się w nim zebrało i się rzucił. Krzyknęłam na niego, bo po odciągnięciu jeszcze warczał, potem jak wracałyśmy było już okej, chyba tylko jedno spięcie, ale szybko go odciągnęłam, bo był na smyczy.
Starałam się w miare na uboczu z nim trzymać, piłka, woda itp. Ale nagle poleciał mi do innych psów ( 1 sucz, 3 samce) z piłką w pysku, piłki nie wypuszczał i witał się ze wszystkimi psiakami, naprawde byłam z niego dumna, chociaż przez cały czas miałam go na oku. Nie wiem czy to zasługa piłki, czy mocy spokojnego stada, bo psiaki były energiczne, ale w pełni łagodne.
Potem zachaczyliśmy o gromadeee buldożków francuskich ( zlot?) obwąchiwał się z samcami i sucz, bez problemu, znów zdziwienie, bo on często przy sukach sam zaczyna do samców...
To chyba na tyle z nowinek, jak sobie o czymś przypomne to napisze.
A zapomniałam dodać, że chodzimy na kurs agility, gdzie od razu podłapie troche posłuszeństwa, bo odwoływanie, praca w rozporoszeniu i wgl.
I wylicytowaliśmy na dogo szkolenie dla psiaków, które mam nadzieje, mi pomoże ogranąć jego spanielowy charakterek... ;)

Posted

To trzymanie piłki może być niezłe, tzn. u nas piłki = nerwy, ale często jak np. witam się z Happy to już się nauczyła, by brać leżącą szmatkę do pyska, i to samo w każdej stresującej sytuacji... ma na czym zakleszczyć zęby więc nie ma potrzeby chwytania mnie i to samo może było u was? ;)
Jak Ax go kilka razy staranował, czemu nie odciągnęłaś Scooby'ego od razu, tylko pozwoliłaś go staranować jeszcze kilka razy, aż stracił cierpliwość i się rzucił?

Posted

Nie odciągnełam go bo byłam na spacerze z przyjaciółką, były puszczone. Zawsze się super ze sobą dogadywały pomimo tego taranowania.
Przejrzałam telefon i przez przypadek nagrałam filmik gdzie widać jak się Scooby rzuca i tak to mniej więcej jak tu zawsze wygląda, więc może by wam to troche ułatwiło sprawe... Na końcu oczywiście filmik nagle się urywa, bo musiałam lecieć rozdzielać.
Jest tylko jeden problem, jak wstawić tu filmik ? Bo ja w tych sprawach goła. ;)

Posted

Pierwsze co się rzuca w oczy to dominujące zachowanie Axa.. gdy Scooby lizał go po pysku okazywał mu swoją hm uległość to nie do końca dobre słowo, no ale powiedzmy, jakiś szacunek.. no i ogon Scooby'ego - zero luzu. Wydaje mi się, że słowa "teraz może być niefajnie" powinny już być rzucone dużo wcześniej ;)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...