Flaire Posted April 19, 2004 Posted April 19, 2004 No, nie wiem, może ja mam zbyt analityczny umysł. Bo jeśli pies potraktuje gwizdek jako kliker, to może być taka sytuacja - pies się bawi z innym psem, ja go chcę odwołać, gwiżdżę, a on uważa to za pochwałę, więc bawi się dalej. To ja jednak wolę, żeby on ten gwizdek traktował jako komendę. :DBeataG, pies gwizdka nie będzie traktował ani jako klikera, ani jako komendy, tylko jako obietnicę nagrody. I dlatego przyleci. Jasne???To my odróżniamy pojęcia komend, klikerów, itd. Pies się nie zastanawia, czy gwizdek to nowy kliker, czy komenda, tylko wie, że jak przyleci to dostanie papu. Umysł masz ludzki, a tutaj musisz zacząć myśleć "po psiemu" :wink: . Quote
BeataG Posted April 19, 2004 Posted April 19, 2004 OK. Dzięki za wszystkie rady. Teraz idę z psem na spacer i póki co będziemy ćwiczyć chodzenie na smyczy, bo pies się wyszalał rano i po południu, a pani ma zdarte gardło i kiepsko widzi po ciemku. :D Quote
BeataG Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Jeszcze raz dziękuję Flaire, wendce i Iwonie za dobre rady. Oto mój meldunek z placu boju: Ten ultradźwiękowy gwizdek z regulowaną częstotliwością zgubiłam (a raczej zgubiłam jego przykręcaną część), więc kupiłam zwykły metalowy gwizdek z kulką. Jego dźwięk zdecydowanie psa zainteresował - może dlatego, że razem z gwizdkiem kupiłam kolejną porcję dropsów jogurtowych, które ten pies uwielbia i nową karmę (czarną Nutrę Nuggets), która mu zdecydowanie przypadła do gustu. I początki warunkowania nowego gwizdka były takie, że pani miała gwizdek w ustach, a obok na stole stało pudełko z dropsami i kubek z Nutrą. :D No i teraz mam efekt taki, że na gwizdek - obojętne, w domu czy w parku - pies leci z szybkością błyskawicy. Dodam jeszcze, że zawsze stosuję podwójny gwizd - jakoś tak mi się skojarzyło, że skoro komenda "do mnie" ma 2 sylaby, to trzeba gwizdać 2 razy. I pies po pierwszym gwizdnięciu zatrzymuje się (jeśli akurat biega) lub wstaje (jeśli leży), a po drugim leeeci do mnie. :) Inne psy na mój gwizdek nie reagują (nikt inny w okolicy gwizdka nie używa), więc nie mam tego problemu, żeby mi na gwizdek leciało pół parku. :D Quote
chip Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 BeataG, Ile czasu zajęło ci nauczenie przywołania na gwizdek ? Ja próbuję stosować ten ultrdźwiękowy ale Chip słabo na to reaguje i żadne nagródki w tym nie pomagaja - jak jest czymś mocno zajęty lub zabawiony - to mogę sobie gwizdać. Próbowałam tak jak radziły dziewczyny, czyli gwizd, nagródka, i w bliskiej odległości i jak się nudzi to jest OK, ale jak już dalej to czasami nawet głowy nie podniesie :evil: - chyba przejdę na zwykły, bo ogólnie ze słuchem u niego jest w porządku, ale ja chyba nie umiem dobrać właściwej dla niego częstotliwości :roll: Quote
BeataG Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Przy tym drugim gwizdku załapał praktycznie od razu, bo to było tak, że wróciłam z tymi zakupami, miałam jeszcze 2 godziny do spaceru i na początku przez kilkanaście minut było gwizdek - nagroda. Potem pies poszedł "do siebie", za kilka minut zagwizdałam - przyleciał. Znowu trochę oddechu gwizd - przyleciał. I tak aż do spaceru. No i na spacerze jak go spuściłam ze smyczy, to pies został w tyle, wąchając ślady suczek na trawce. Ja przeszłam jakieś 20 metrów, zagwizdałam - przyleciał. I tak to potem powtarzałam przez jakieś 1,5 godziny. Tzn. jak był zajęty jakimś obwąchiwaniem, odchodziłam na 20-30 metrów, gwizdałam i przylatywał. I tak mu już zostało. Ale uczciwie mówię, że moim zdaniem zadziałała nie tyle zmiana gwizdka (chociaż na ten pierwszy reagował gorzej), ile zmiana metody (jak "po chińsku" postępowałam z pierwszym gwizdkiem, znajdziesz w postach wyżej) i przede wszystkim zmiana nagrody - bo za dropsy jogurtowe Emil się da pokroić. Quote
I-w-o-n-a Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Ja chyba jestem zmuszona kupic gwizdek bo schrzaniłam sobie przywołanie na słowo, a raczek kilka słów.... a że nie chce mi sie wymyslać jak wołac tego półgłówka to kupie gwizdek. Quote
Flaire Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Doskonale Cię rozumiem - mnie też już zaczyna brakować słów i zaczynam wprowadzać angielskie. Misia i tak jest już dwujęzyczna... :lol: Pocieszam się, że to znaczy, że sunia ma bardzo rozbudowany słownik :lol: :lol: :lol: . Quote
I-w-o-n-a Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Chip tu nie chodzi o zmiane gwizdka tylko o twoje błędy - jesli nie masz dobrze uwarunkowanego reagowania na gwizdek w domu czy na polu w spokojnej okolicy to nie gwizda się jak pies wącha. Przez jakies czas (ok. 2 miesiące) gwizdasz tylko wtedy kiedy jestes pewna że pies przyjdzie. jesli gwizdniesz a pies nie przyjdzie to własnie zepsułas sobie 2 tygodnie szkolenia. Pies ZAWSZE musi przyjśc po gwizdnieciu. Quote
I-w-o-n-a Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Ja tez mam komedny w 2 językach. A czasami najwiekszy problem to jak "to" nazwać a nie jak nauczyć :lol: najpierw czegoś naucze a potem sie głowie jak by to sensownie nazwać :lol: Quote
BeataG Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Iwona, a jak schrzaniłaś? Napisz, żebym wiedziała, czego unikać. Quote
Flaire Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Iwona, a jak schrzaniłaś? Napisz, żebym wiedziała, czego unikać.Uuuu, ja mogę sobie wyobrazić kilka sposobów :wink: . Ale powiedz, I-w-o-n-a, powiedz!!! Quote
I-w-o-n-a Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 No to prosze. Początkowo było to imie psa. miałam ogromną chec pięknie uwarunkowac mu imie. Ale jakoś nie mogłam przestać bezsensownie używać imienia psa - czasami jak się wkurzyłam to było przez zęby "bruceeee" - i to był koniec. Oczywiście reaguje na imie ale nie jestem w stanie przestać używać jego imienia więc daje sobie spokój. Potem było "chodź" - raz zawołałam chodź jak chciałam wyczyścić uszy i było po komendzie. No i tak mniej wiecej to wygląda. Dlatego chyba kupie gwizdek - bo gwizdać nie będe bezsensownie :lol: Potem najwyżej, jak będe miec uwarunkowany gwizdek, zanim gwizde dodam imie psa. Quote
BeataG Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 Ufff, no to odetchnęłam z ulgą. Widać mam dobrą intuicję, bo nigdy imienia nie używam do nieprzyjemnych rzeczy, jak chcę wyczyścić uszy albo wytrzeć oczka, to owszem mówię chodź, ale nie używam tego do niczego innego. Więc jest: - chodź, wytrzemy oczka, - chodź, wyczyścimy uszka, - chodź, uczeszemy pieska i - chodź, wracamy do domku (ale jak już mam psa na smyczy). A na przywołanie (skojarzone z nagrodą) zawsze jest "do mnie", no a teraz gwizdek. Częściej używam gwizdka, ale do mnie też, żeby pies nie zapomniał i żebym miała przywołanie, jak zgubię gwizdek albo go zapomnę. Ale muszę też przyznać, że te wszystkie nieprzyjemności związane z "chodź" Emil znosi ze stoickim spokojem. Quote
I-w-o-n-a Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 no hej, to prościej, niż myślałam :wink: Są tez bardziej sprawy bardziej skaplikowane. Ale za duzo pisania :lol: np. jak pies nauczył sie co znacza słowa "bo w TV idzie fajny serial" :wink: Quote
Flaire Posted May 13, 2004 Posted May 13, 2004 :D Ja nie muszę Misi mówić "chodź", ani nic innego, kiedy zbliża się nieprzyjemna rzecz, bo ona sama zawsze z góry wie i reaguje chowając się do budy. :lol: :lol: :lol: A budy (taka wnęka w szafie, jak również jej klatka) są jej świątynią, więc jak już się schowa, to ja nic nie mogę zrobić, bo nawet podstępem nie chcę jej wywabiać. Więc pozostaje mi czekać, aż sama wylezie z innego powodu... Quote
chip Posted May 14, 2004 Posted May 14, 2004 Chip tu nie chodzi o zmiane gwizdka tylko o twoje błędy - jesli nie masz dobrze uwarunkowanego reagowania na gwizdek w domu czy na polu w spokojnej okolicy to nie gwizda się jak pies wącha. Przez jakies czas (ok. 2 miesiące) gwizdasz tylko wtedy kiedy jestes pewna że pies przyjdzie. jesli gwizdniesz a pies nie przyjdzie to własnie zepsułas sobie 2 tygodnie szkolenia. Pies ZAWSZE musi przyjśc po gwizdnieciu. No i tak jak piszesz robiłam - wołałam "do mnie" lub gwizdałam tylko w sytuacjach, kiedy byłam pewna, że pies przyjdzie. Działało bez pudła więc zaczęłam go odwoływać (wołając) gdy był zajęty i na poczatku też działało - byłam w stanie odwołać go od fajnej zabawy. Sytuacja zmieniła się gdy trochę podrósł (tak około 5-6 miesiąca), stał sie bardziej pewien siebie i terenu, nie pomagał fakt, ze odwracałam sie i odchodziłam lub chowałam się - w zabawie ignorował moje wołanie, a jak jeszcze pojwiła sie taka jedna atrakcyjna (dla niego) sunia to zapominał o całym świecie. Próbowałam powrócić do gwizdka (tego ultradżwiękowego), ale nawet bez żadnych innych zajęć i rozpraszaczy uwagi słabo na niego reagował, więc ultradżwiękowy gwizdek zostawiłam. Dodatkowo skojarzył, że czasem "do mnie" oznacza koniec zabawy i powrót do łażenia w kółku na szkoleniu (psie przedszkole) - a to jest nudne :(. Efekt jaki na dziś osiagnęłam jest taki, że w spokojnym terenie, bez zadnych atrakcji typu inne psy - wraca na wołanie "do mnie', siada i czeka na pochwałę lub nagródkę, ale jak szaleje to słuch mu sie zrobił selektywyny i wraca jak chce - tu działa dopiero sytuacja kiedy odwracam się od niego i biegnę (czytaj uciekam). Więc w sumie rezultat osiągam - Chip przybiega do mnie, ale mnie to nie odpowiada (nie zawsze mam siłę biegać i nie o to chodzi zeby on mnie gonił) :roll:, chcę coby reagował na komendę - może być gwizdkiem bo głos mam słaby i na większą odległość to może być, ze mnie nie słyszy (choć psy mają lepszy słuch niż my ;-). Dlatego chcę wrócić do poczatku szkolenia i zacząć wg waszych porad "gwizdek - nagroda" , a myslę o zmianie gwizdka, bo na ultradziękowy próbująć znaleźć częstotliwość na którą najlepiej Chip reaguje popełniłam zbyt dużo błędów i schrzaniłam pożądany efekt (na żaden z jego dźwięków nawet nie podnosi głowy). Quote
I-w-o-n-a Posted May 14, 2004 Posted May 14, 2004 Napisze ci tak - pies uczy się cały czas, nie tylko na szkoleniu. Zawsze robi to co mu sie opłaca - jesli nie przychodzi do ciebie to znaczy że zabawa z innym psem czy wąchanie jest dla niego większa nagroda niż to co masz w ręce. Musisz znaleźć coś, abyś była dla psa bardziej atrakcyjna. Jesli uciekasz a on cię goni to świetnie. Wołaj i uciekaj. Nagradzaj czyś bardzo dobrym - dla każdego psa co innego jest nagrodą, poszukaj więc czegoś za czym twój pies szaleje. Zmniejszaj powoli dystans twojego biegu - najpierw biegniesz bardzo szybko (nie czekasz nigdy na psa, to pies cię dogania). Potem powoli zmniejszasz dystans, zwalanisz krok. Stopniowo dojdzies tylko do odwrócenia się. Potem wyeliminujesz to odwracanie i bedziesz miała psa który biegnie do ciebie pełnym pędem - na to gonienie zrób sobie osobną komendę - nie wymagaj aby pies siadał przed toba czy przy nodze - skoncentruj się na tym aby pies szybko i momentalnie do ciebie biegł bez względu na wszystko. Innym sosobem dla psów piłeczkowych jest rzucenie piłki za siebie w momencie wydawania psu komendy. Piłk powoli "opźniasz" - na początku rzucasz w momencie mówienia komedny, potem dochodzisz do tego że dopiero jak pies przyjdzie to rzucasz piłke zawsze ZA SIEBIE. I nie wołaj za często bo mu się to znudzi. I pamiętaj żeby nie wyrobić żadnych negatywnych skojarzeń - podejście do ciebie do zawsze wspaniała zabawa. Quote
BeataG Posted May 15, 2004 Posted May 15, 2004 Ja dodam jeszcze coś od siebie. Jak już będziesz miała przywołanie, to nie używaj go w sytuacjach, kiedy będziesz chciała zakończyć zabawę. Gdy pies szaleje z jakimś swoim ulubionym kolegą czy koleżanką, to nie ma takiej nagrody, która by to przebiła. Więc jeśli chcesz zabawę definitywnie zakończyć i na przykład wracać do domu, to lepiej podejdź, złap psa za obrożę i weź go na smycz, mówiąc coś w rodzaju "wystarczy", a nie stosuj gwizdka, czy słownego przywołania, bo tylko je sobie spieprzysz. Co innego, gdy chcesz przerwać zabawę tylko na chwilę, np. żeby przypomnieć psu komendę. Wtedy go możesz odwołać (jeśli już masz opanowane przywołanie tak, że wiesz, że pies przyjdzie), dać mu smakołyk i puścić z powrotem do zabawy. Możesz się nawet w takiej sytuacji obejść bez smakołyka, tylko psa pochwalić, bo i tak puszczenie go z powrotem do zabawy będzie dla niego największą nagrodą. Natomiast bardzo umacnia przywołanie, jeśli przywołujesz psa PRZED zabawą. Gdy np. widzisz, że zbliża się kumpel Twojego psiaka, przywołaj psa, a potem w charakterze nagrody puść go do zabawy. Ale to wszystko dopiero, jak już przywołanie będzie opanowane. Gdy nie jesteś pewna, czy pies w danej sytuacji na komendę przyjdzie, to lepiej sama do niego podejdź. To, co napisała Iwona o uciekaniu, to święta prawda. Ja też na początku musiałam biegać (a swoje lata mam i bieganie nie jest moim ulubionym sportem :D), teraz nawet nie muszę się odwracać, bo Emilowi wystarczy, że ja za nim nie idę, tylko stoję w miejscu. Tak się boi, że pani mu zginie, że leci do mnie, jak torpeda. Quote
Taysha Posted May 18, 2004 Posted May 18, 2004 ja sie chcialam wtrącic :D kupilam dla capo gwizdek o częstotliwosci takiej ktora ja slysze (taki piskliwy swist) i musze powiedziec ze wszystkie psy moich znajomych i moje od razu zwrocily na niego uwage i przybiegly ajak gwidalam w domu to nawet moja kotka mnie gonila! Capo bardzo ladnie na jego dzwiek robido mnie (tylko ze on dopiero uczy sie tej komendy wczesniej nam nie wychodzila a zgwizdkiem jest jakos lepiej) pozdrawiam i powodzenia :D Quote
Gasnik Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Troszkę odświeżę temat. Chcę kupić gwizdek i widziałam w sklepach wysoko- i niskotonowe, albo dwutonowe. Jest jakaś różnica? Który wybrać? Quote
Whisperka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Podstawowa roznica, wysoko lub niskotonowe lub dwutonowe. A tak naprawde, roznica zadna. Gwizdek dziala bezblednie tylko pod warunkiem, ze jest dobrze "zrobiony" (ćwiczony w domu, nagradzany, tak by wyrobic w psie bezwarunkowa reakcje powrotu). Nie ma roznicy zatem, jaki wybierzesz. Moj jest wysokotonowy, mi uszy nie pekaja, moge cwiczyc go w bloku i nie ma skarg sasiadow, kosztowal 7 zl i "zawraca" mojego psa z kazdej sytuacji. Quote
Agnisia =) Posted January 12, 2007 Posted January 12, 2007 No właśnie, jak to jest? Właśnie próbuję uwarunkować gwizdek mojamu sześciolatkowi. Postępujemy dokładnie wg planu, jaki dostałam od pani treser. Ale czy taki uwarunkowany już gwizd naprawde zawróci psa zwasze, nawet jak biegnie za kotem czy tropi??? Quote
sylrwia Posted January 21, 2007 Posted January 21, 2007 Ja uzywam mysliwskiego gwizdka firmy BILLIK (firma robiaca gwizdki dla psow mysliwskich, oraz wabiki na różne zwierzeta i ptactwo), jest on słyszalny i to na bardzo dużą odległość 1 km to na pewno:) Kosztuje troche więcej niż te metalowe ultradzwiekowe bo ok 20 zł (moze 25?). :lol: Wcześniej miałam taki metalowy ultradzwiekowy z regulacja - zgubił sie tzn. część rozkrecana, i nie mogłam znaleść teh samej firmy, nastepny też był w tym sytlu ale nierozkrecany - tak go połozyłam aby sie nie zgubił, że do tej nie wiem gdzie jest:oops: Billik jest rozmairowo takze wiekszy od tych cienkich "rurek" ultradzwiekowych.;) Billik nie jest regulowany - jest on dostrojony przez producenta i mimo tego, ze np. na zajęciach w wakacje podczas zlotu prawie wszyscy pracowali na tej marki gwizdku (niektorzy nei mieli gwizdkow) psy nie ganiały jak głupie. Kazdy prowadzący swojego psa gwizdze w swoj indywidualny sposob i pies tylko na ten dzwiek swojego pana reaguje. Na poczatku wydawał mi sie za głośny ale teraz uważam, ze jest swietny. I niesamowite jest to jak pies po wydaniu syganlu gwizdkiem w jednym momencie zawraca, nawet jak podejmie trop lub zdazy mu sie gonic sarny:oops: . Teraz ćwiczymy warowanie na odległość na gwizdek.:p Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.