Jump to content
Dogomania

Mikusia ma swój dom.


omi

Recommended Posts

[quote name='omi']Mam przynieść trochę kupy Miki do zbadania... czy bez tego nie można dać czegoś na robale?

Ogromnym problemem jest izolowanie dziewczyn od siebie. Teraz siedzę zamknięta z Omi w pokoju, a Mika chodzi swobodnie po domu...[/QUOTE]

pewnie można, tylko jak jest słaba, to lepiej zbadać koopę i ukierunkować, te specyfiki działają na różne grupy robaków.

cały czas czytam wątek, ogromnie Ci współczuję i jednocześnie podziwiam, że masz siły

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 760
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jeżeli Mika dalej chora, to może byłaby możliwość zawiezienia jej do lecznicy na Sanocką, nie jest grzechem skonsultowanie chorego psa w innej lecznicy, jeśli wciąż nie bardzo wiadomo co jej jest. Leczenie metodą prób nie jest dobrym rozwiązaniem. Niestety od niedawna jestem niezmotoryzowana, w przeciwnym wypadku zawiozłabym Mikę na konsultację. Omi, dzięki za opiekę nad Sunią.

Link to comment
Share on other sites

Dostałam przelew za malunią, dziękuję.
;(
wiecie co... strzelił mi nerw w oku i na lewe niewiele widzę ;-(
chyba za dużo płakałam ;-( i sobie narobiłam kłopotów...

muszę założyć wątek mojej nowej podopiecznej - tej, która miała uratować Jadzię - ona też ma takie maleństwo przy sobie. Na szczęście wygląda, że obie są zdrowe, ale to, co ona przeżyła przypomina bardzo losy Jadzi i Miki - wyrzucona, urodziła 4 maleństwa, przeżyło tylko jedno.. Straszni są ludzie...

dziś będzie interwencja w sprawie suczki husky, którą ktoś (właściciel) wyrzucił w Krakowie z II piętra, gość nie chce pieska oddać... Sunia ma 8 miesięcy, będzie kilka dni pod opieką osoby, która będzie w tym uczestniczyć, ale ona nie może jej zatrzymać.. Trzymam kciuki aby się udało.. Może znacie kogoś, kto chciałby mieć husky, młodą sunię?

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale sprawy rodzinno-zdrowotne nie pozwalały na to.

Mika dzisiaj zjadła, ale dopiero po południu-schab pieczony, bo nic innego nie chciała.
Dojadała kurczakiem, ale wieczorem. Kupa rano była całkiem ładna.
Ona nie jest głodna rano... Po za tym Mika chce jeść w kuchni, być z ludźmi, cieszyć się swobodą! A ja jej nie mogę tego zapewnić...niestety!

Teraz dopiero biega swobodnie, bo ja zamknęłam się z Omi w pokoju i piszę.

Mika jest nieszczęśliwa w zamknięciu.

Wychodzimy z nią często na spacery żeby jej zrekompensować zamknięcie, ale co z tego jak wracamy i trzeba ją NA RĘKACH wnosić do pokoju syna, bo ona nie chce być znów zamknięta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rita60']Pani Ola podczytuje wątek,dlatego w tym miejscu bardzo dziękuję Pani za pomoc finansową dla małej:Rose:[/QUOTE]

Chciałam serdecznie podziękować [B]p. Oli z Łodzi oraz p. Zuzannie z Olkusza[/B] ( która to Pani wraz z córką dogomanką osobiście uwolniły Mikę z mordowni) za wpłaty na leczenie Miki.
Aby nikogo nie pominąć ani nie urazić, podziękowania składam zawsze WSZYSTKIM darczyńcom równocześnie. Jednak Panie należy wyróżnić, ponieważ są z poza dogomanii, a nasze działania wspierają z dobroci serca .:calus::Rose:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sybisia']Jeżeli Mika dalej chora, to może byłaby możliwość zawiezienia jej do lecznicy na Sanocką, nie jest grzechem skonsultowanie chorego psa w innej lecznicy, jeśli wciąż nie bardzo wiadomo co jej jest. Leczenie metodą prób nie jest dobrym rozwiązaniem. Niestety od niedawna jestem niezmotoryzowana, w przeciwnym wypadku zawiozłabym Mikę na konsultację. Omi, dzięki za opiekę nad Sunią.[/QUOTE]

[quote name='iwoniam']też uważam, ze na Sanockiej mogą jej zrobić badania - na miejscu.
To chyba dobry pomysł..[/QUOTE]

Na razie jest lepiej. Jeżeli stan Miki pogorszy się pójdę na konsultacje do kliniki lub innego weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Omi,przykro mi że sunie muszą być izolowane,Ty się męczysz ale i one bardzo,nie mogą cieszyć się wolnością.A może iwoniam przygarnęłaby Mikusię,przecież przy niej jest mniej pracy niż przy szczeniaczku.Jest śliczna,to myślę że po wyzdrowieniu ktoś ją adoptuje.

Link to comment
Share on other sites

Mocno ściskam za Was kciuki Dziewczyny, i za Mikusię.
Rozumiem jak trudne jest takie ciągle izolowanie suczek, i jakie to może wywoływać napięcia.
Podziwiam że Omi że sobie tak dobrze radzi.
Omi, a co Twój syn na to że ma lokatorkę :) ?

Zdrowia dla Omi i dla Iwoniam i powodzenia dla Lenki.

Link to comment
Share on other sites

Omi , może spróbuj wykorzystać na tymczasowe izolowanie Miki klatkę kennelową jeśli ją jeszcze masz , w tym wypadku klatka musiałoaby być rozłożona tam gdzie najczęściej wszyscy razem przebywacie i Mika , mimo że zamknięta w środku , nie byłaby całkowicie odizolowana od reszty . Nie musiałaby przebywać tam cały czas , może nawet na zmianę z Twoją sunią i obie nie robiąc sobie krzywdy mogłyby oswajać się z obecnością drugiego psa . Zdaję sobie sprawę , że nie każdy pies pokocha klatkę jak mój Timur ale może to jest jakieś tymczasowe rozwiązanie. Timur klatkę uwielbia i jeśli przypadkiem byłaby zamknięta to szturmuje drzwiczki aby koniecznie dostać się do środka - to taki jego prywatny azyl a jednocześnie warunek bezpieczeństwa bo mój jużak nigdy nie pogodzi się z obecnością czegokolwiek obcego na jego włościach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Omi , może spróbuj wykorzystać na tymczasowe izolowanie Miki klatkę kennelową jeśli ją jeszcze masz , w tym wypadku klatka musiałoaby być rozłożona tam gdzie najczęściej wszyscy razem przebywacie i Mika , mimo że zamknięta w środku , nie byłaby całkowicie odizolowana od reszty . Nie musiałaby przebywać tam cały czas , może nawet na zmianę z Twoją sunią i obie nie robiąc sobie krzywdy mogłyby oswajać się z obecnością drugiego psa . Zdaję sobie sprawę , że nie każdy pies pokocha klatkę jak mój Timur ale może to jest jakieś tymczasowe rozwiązanie. Timur klatkę uwielbia i jeśli przypadkiem byłaby zamknięta to szturmuje drzwiczki aby koniecznie dostać się do środka - to taki jego prywatny azyl a jednocześnie warunek bezpieczeństwa bo mój jużak nigdy nie pogodzi się z obecnością czegokolwiek obcego na jego włościach.[/QUOTE]

To dobry pomysł.......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='elaja']Omi , może spróbuj wykorzystać na tymczasowe izolowanie Miki klatkę kennelową jeśli ją jeszcze masz , w tym wypadku klatka musiałoaby być rozłożona tam gdzie najczęściej wszyscy razem przebywacie i Mika , mimo że zamknięta w środku , nie byłaby całkowicie odizolowana od reszty . Nie musiałaby przebywać tam cały czas , może nawet na zmianę z Twoją sunią i obie nie robiąc sobie krzywdy mogłyby oswajać się z obecnością drugiego psa . Zdaję sobie sprawę , że nie każdy pies pokocha klatkę jak mój Timur ale może to jest jakieś tymczasowe rozwiązanie. Timur klatkę uwielbia i jeśli przypadkiem byłaby zamknięta to szturmuje drzwiczki aby koniecznie dostać się do środka - to taki jego prywatny azyl a jednocześnie warunek bezpieczeństwa bo mój jużak nigdy nie pogodzi się z obecnością czegokolwiek obcego na jego włościach.[/QUOTE]

Rozłożyłam klatkę...i po raz pierwszy Omi nie zawarczała na zamkniętą w niej Mikę. Trochę się zjeżyła, ale pogłaskałam ją i było ok. Nie podchodzi do klatki, tylko siedzi na kanapie i obserwuje. Natomiast Mika ma Omi w głębokim poważaniu i śpi.
Teraz jestem zamknięta z Omi w pokoju, to Mika ma wolność i łazi gdzie chce.

Na spacerach widać,że Mika była bezdomna i bezpańska. Ona cały czas czegoś szuka. Patrzy za ludźmi, wącha samochody, podchodzi do uchylonych furtek..cały czas jest taka zdezorientowana.
Ale też bardziej śmiała. Mam rozwijaną smycz, początkowo chodziła przy nodze i oddalała się może na 2 m. Teraz jak poczuje wiatr we włosach potrafi na maxa rozciągnąć smycz i cieszyć się, podskakiwać.
Mika nie wie czego ma się po nas spodziwać. Jest taka jakś ostrożna...Biedna psina...

Dzisiaj Mika nie chce jeść. Zaraz ugotuję parówki, może zje...Kupa taka sobie...
Mika nie wygląda na chorego psa.

Link to comment
Share on other sites

tak, ja bardzo chętnie przygarnęłabym Mikusie, naprawdę - to super psiak. Kłopot w tym, że ja mam na stałe:
starego psa z Olkusza - Naronka - nie lubi innych piesków za bardzo
starą sunię - z przyzwyczajenia poddała się już i akceptuje psy.
poparzoną, starą kotkę - leczenie
starą swoją kicie
młodą kicię - do wydania
chomika bez oka

dodatkowo:

na leczeniu 5 królisiów
kilka kotków dochodzących na karmienie do domu
sunię z małym szczenięciem i do tego....

mieszkam w pokoju z kuchnią o łącznej powierzchni 28m2
Jeśli postawię obok wielkiej klatki króliczkowej jeszcze klatkę kennelową z Miką to prawdopodobnie nie będę w stanie już przejść przez mieszkanie:-(
Trzymam kciuki za porozumienie i rozejm pomiędzy dziewczynkami; mam nadzieję, że teraz powoli się wszystko uda..



[quote name='azalia']Omi,przykro mi że sunie muszą być izolowane,Ty się męczysz ale i one bardzo,nie mogą cieszyć się wolnością.A może iwoniam przygarnęłaby Mikusię,przecież przy niej jest mniej pracy niż przy szczeniaczku.Jest śliczna,to myślę że po wyzdrowieniu ktoś ją adoptuje.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...