Soko Posted August 30, 2011 Posted August 30, 2011 Mam pytanie, dostałam ofertę zajęcia się dwoma niestety na razie dość "zapuszczonymi" końmi sąsiada - warunki mają dobre, tylko mało się ruszają.. Chciałam z nimi zacząć pracę z klikerem, w każdym razie ma ktoś może pomysł na smakołyki, które można dawkować w miarę często, ale nie za często? Wiadomo, będzie trzeba im trochę zmniejszyć obiadki, ale cały czas nie będę ich faszerować marchewką czy jabłkami, chyba że ciastka dla koni dzielone na pół, czy dwie części... Nie ma ktoś pomysłu? Na początku będą dużo jadły, potem mniej z czasem, gdy się oswoją. Quote
sucha Posted September 2, 2011 Posted September 2, 2011 ale czemu nie marchewka, moim zdaniem jest to jeden z lepszych smakolyków w takich sytuacjach. łatwo sie dzieli, a przecież nie musisz dawać pół marchewki naraz, można pokroić w plasterki i wychodzi tego stosunkowo dużo. Myślę, że konie chętniej zjedzą marchewke niż te ciasteczka(zależy co kto lubi, moja preferuje warzywa,owoce) a i taniej chyba wyjdzie. Te ciastka dla koni są zazwyczaj za duże żeby dawać jedno na raz przy takich zabawach, a są twarde i dość ciężko się je dzieli, ale jeśli masz czas i chce ci się pobawić to w necie jest sporo przepisów na ciastka dla koni. W takim przypadku możesz zrobić je takiej wielkości jaka będzie dla ciebie optymalna ;) Quote
Soko Posted September 2, 2011 Author Posted September 2, 2011 Też tak myślę, jeszcze niestety moich towarzyszy nie poznałam, umówiona jestem za 2-3 tygodnie dopiero :( tak się zastanawiam, czy plasterek marchewki podzielony na pół, nie byłby dobry? Czy za mało? Quote
sucha Posted September 3, 2011 Posted September 3, 2011 zależy jak duża jest marchewka i jakiej grubości plasterki;) mi sie zazwyczaj nie chce bawić, więc kroję poprostu plasterki grubości takiej troche mniejszej niz poł centymetra i już tego bardziej nie dzielę ;) Quote
Soko Posted September 6, 2011 Author Posted September 6, 2011 A pracujesz naturalnie, czy tam klikerowo? PNH, join-up? :) Quote
sucha Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 hm ciężko powiedzieć ;P pracuje po swojemu po prostu, czyli wszystkiego po trochu;) z klikerem jako takim nie pracowałam ale wykozystuje marchewkowe nagródki w uczeniu sie nowych rzeczy i przy zabawach rozciągających :) Mam kobyłke po przejściach ciągle pracujemy nad zaufaniem i takimi tam, troche sie naturalem interesowałam, ale nie miałam do tej pory czasu ani kasy żeby zacząć się uczyć w tym kierunku na poważnie. Od niedawna mieszkam w niemczech i poważnie myślę o kursach w Akademii Andrei Kutsch, ale to jeszcze trochę, narazie muszę odrobinę ogarnąć mój bałagan i podejść do tego na spokojnie za jakiś czas ;) A ty? pracowałaś już z końmi naturalno klikerowymi sposobami? Jak wrażenia efekty ? Quote
Soko Posted September 7, 2011 Author Posted September 7, 2011 Powiem Ci że nigdy nie miałam stajni, w której mogłabym pracować z koniem i nie narażać go na ewentualne urazy - chodzi mi o rekreację... nie wiesz, kto po Tobie wsiądzie. Ale udało mi się raz "dorwać" jedną stajnię i klacz, tylko nie miałam jak zbudować np. round-penu do join-up, więc w jedną stronę szła ładnie, prawie doszłyśmy do oczekiwanego etapu porozumienia, a potem jak kazałam jej zmienić kierunek to zauważyła że jedna ściana jest wolna i rura.. ;) no, ale gdyby było ogrodzone, to miałybyśmy swój sukces. Co do tych kursów to jeśli się na nie zdecydujesz chętnie posluchalabym Twojej opinii, też możliwe że do Niemiec wyjadę na studia, potem jakieś podyplomowe tam zrobię, może zamieszkam... Kliker stosowałam tylko na psie i może nie jestem nim tak zachwycona w przypadku koni, przy czterokopytnych przemawia do mnie bardziej Monty Roberts i Pat Parelli, jednak wierzę że kliker jest dobrą metodą. Każdą trzeba dostosować do konia i pewnie czerpać po trochu ze wszystkich tych metod. Quote
sucha Posted September 7, 2011 Posted September 7, 2011 No ja jeśli na kursy sie zdecyduje to i tak nie wcześniej niż za jakies 2 lata niestety. Jestem w tej dobrej sytuacji, że mam swojego konia i moge z nim sobie próbować co mi przyjdzie do głowy... minusem jest to że konia mam troche skrzywionego psychicznie, a moje umiejętności nie są na wysokim poziomie, bo jestem w zasadzie samoukiem i nie zawsze udaje nam sie osiągnąć zamierzony cel, ale nadal nad tym pracujemy, metodą prób i błędów powoli coś tam wychodzi... Ale i tak moim zdaniem osiągnęłyśmy sporo i jakąś więź udało nam sie wykształcić, specyficzną bo specyficzną, ale na pewno mogę zrobić z tym koniem więcej niż niejeden "doświadczony" koniarz. Quote
Soko Posted September 7, 2011 Author Posted September 7, 2011 Polecam Ci stronę konnacafe.pl i rozmowę z Gabrysią.. też jest takim samoukiem i moją zdecydowaną idolką :) naprawdę świetna dziewczyna. Ja niedługo zacznę co nieco robić z tymi końmi, więc będę regularnie dawać znać, co z efektami.. A wiesz, to że ktoś umie piaffy i nie wiadomo co jeszcze to nie znaczy, że ma być z czego dumnym jeśli jedynym powodem, dla którego to wychodzi, to wytrenowanie konia, a nie więź. Sto razy bardziej zależy mi na przyjacielu, niż na posiadaniu mistrza świata ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.