agata51 Posted September 11, 2009 Share Posted September 11, 2009 Hopie :loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 15, 2009 Author Share Posted September 15, 2009 zaczynam sie bać,ze on umrze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betbet Posted September 15, 2009 Share Posted September 15, 2009 nie no tak bez domu...no co Ty...guzy to...guzy. jeszcz enie koniec:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 15, 2009 Share Posted September 15, 2009 O nie, nie :shake: Ja się nie zgadzam :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 15, 2009 Author Share Posted September 15, 2009 jest bardzo słaby,je tylko z reki.Niby merda ogonem,ale dzis był słabszy niz w niedziele.Spod bramki przyniosłam go na rękach. Przed zabiegiem pytałam weta,czy on przezyje.Wet powiedział,ze jezeli narkoze przezyje,to przezyje.Wiec zaczynam sie bac,czy narkoza mu nie doprawiła nerek,u starszych psów tak bywa. Boje sie,ze umrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 16, 2009 Author Share Posted September 16, 2009 POjechalam wieczorem do schronu,o 18 zobaczyłam Hopa.Potem szybko taksówka i do weta,godzina na kroplówce.Nie wiem,czy mu ta kroplówka cos pomoze,ale mam uczucie,ze chociaz zrobiłam,to co mogłam.Dzis juz nie chciał nic jeść,wygladał bardzo,bardzo słabo.BARDZO.Dzielny Hop,ktorego biore na ręce,zeby zanieść do boksu :-(:-(:-(,bo sam nie moze iść.Wyc sie chce.U weta poprosilam o badanie krwi przy okazji-ma podwyzszona trzykrotnie keratynine.Ale to moze byc zarowno wynik jego osłabienia,odwodnienia,jak i oznaka zniszczonych nerek.Może byc tak,ze nerki juz mu szwankowały,a po zabiegu i narkozie,wszystko wyszło na jaw.Zawsze sie bałam narkozy u starych psów,właśnie ze względu na te nerki :-( Boje sie,ze on umrze.Leżał przy kropłowce,siedzialam obok niego i tak myslalam,co musi sie stac,zeby schroniskowy pies,po latach,mogł polezec u boku człowieka.Musi zacząć umierać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 16, 2009 Share Posted September 16, 2009 To co piszesz jest straszne :shake: Tak bardzo bym chciała żeby nie umarł w boskie, żeby doczekał domu. Wierzyłam w to mocno. Smutno. :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fiks Posted September 16, 2009 Share Posted September 16, 2009 Współczuję Ci, następny psiak chory :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irysek Posted September 16, 2009 Share Posted September 16, 2009 biedny nasz hopunio. nie wiedzialam, ze az tak zle z nim jest. a wet nie mogl u zrobic zabiegu pod plytka narkoza. nasz tobik ma chore serce, ale mimo wszystko byl operowany walsnie w takiej narkozie, bo zwyklej by nie przezyl. czy wet sie cos z toba naradzal czy sam zadecydowal? biedna psiulka. jak jutro powiem chlopakowi to pewnie uroni kilka lez rozpaczy. boje sie tu jutro zagladac. bo takie posty brazowej nie napawaja optymizmem. :( nie wierze w cudowne ozdrowienia, oj nie wierze, za duzo juz widzialam zlego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 16, 2009 Author Share Posted September 16, 2009 z wetem rozmawialam tydzien przed zabiegiem.Obejrzal guzy-guzy nie byly na jądrach,ale pod ogonem źle wygladaly,co do nich bylo wątpliwości,ze trzeba wyciąć,zaczynały sie otwierać.Zabieg usunięcia zaginionego jadra tez trzeba bylo zrobić..co do zasadności zabiegu nie mam watpliwości.Uzycie płytkiej narkozy nie wchodziło w grę.Zawsze zdaje sobie sprawe z powagi uzycia narkozy,ale nie sadziłam,ze u akurat u Hopa,tak sie to skończy.I pytałam weta,czy przezyje,zgodnie z prawda odpowiedział,ze jeżeli przezyje narkoze będzie dobrze... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irysek Posted September 17, 2009 Share Posted September 17, 2009 markoze przezyl, ale jaki jest teraz jego stan? z tego co piszesz to bardzo ciezki :( czekamy na swieze wiadomosci. ciesze sie, ze zdazylam dotrzec ze smaczkami :) do hopka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted September 17, 2009 Share Posted September 17, 2009 Hopek... Chciałabym żeby wszystko się jeszcze odwróciło na dobre, o ile to możliwe. Kiedy będziesz u niego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 17, 2009 Author Share Posted September 17, 2009 zrobie tak,abym mogła byc jutro..tylko,czy sie uda-nie wiem.Wiem,ze dziś zył. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irysek Posted September 17, 2009 Share Posted September 17, 2009 strasznie sie czyta to co napisalas. wiem, ze dzis zyl... :( a cos o jego stanie ktos napomknal? jak sie dzis czul poza tym, ze zyl...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Betbet Posted September 18, 2009 Share Posted September 18, 2009 zaluje ze nie moge Ci wlasciwie pomoc...a w sumie to jemu:( mam nadzieje, ze Hop przezyje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 18, 2009 Share Posted September 18, 2009 Taki chłopak i taka wizja przyszłości :shake: Oby się karta odwróciła. Jak pies odchodzi to jest straszne, ale jak w schronie.... serce pęka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted September 18, 2009 Share Posted September 18, 2009 Brązowa co z nim ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 18, 2009 Author Share Posted September 18, 2009 Na razie bez zmian-dostaje kropłowki,nie je. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irysek Posted September 18, 2009 Share Posted September 18, 2009 no to trzymam kciuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gameta Posted September 19, 2009 Share Posted September 19, 2009 [quote name='gameta']Brązowa co z nim ?[/quote] :roll::roll::roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 19, 2009 Author Share Posted September 19, 2009 nie je,nie pije,wymiotuje. najgorsze jest to,ze zyje,ledwo,ledwo,a nieustannie merda ogonem na nasz widok.Jak za dawnych czasów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted September 19, 2009 Share Posted September 19, 2009 Bosz :-( :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
irysek Posted September 20, 2009 Share Posted September 20, 2009 caly czas hopeczku mysle o tobie goraco :( nie poddawaj sie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted September 20, 2009 Author Share Posted September 20, 2009 Hop sie nie poddaje. Dzis lepiej-duzo pił,zjadł.Co prawda tylko kiełabase (wiem,ze nie powinien,ale tak sie cieszylismy,ze wykazał zainteresowanie jedzeniem,ze pracownicy szybko pozdejmowali wędline z kanapek),potem kurczaka.Mało,ale jak na psa,ktory od tygodnia nie jadl,dobre i to.Każdy kęs sie liczy.Od puszek i suchego odwraca sie ze wstretem.Wydzielina z nosa z zielonej-bezbarwna i w minimalnej ilosci. Wyglada po raz pierwszy od tygodnia-lepiej.Jutro wet. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pinkmoon Posted September 20, 2009 Share Posted September 20, 2009 Dobrze że Hop walczy, trzymam kciuki za niego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.