Chefrenek Posted December 20, 2006 Posted December 20, 2006 [quote name='Chesti']Za bardzo kocham tego psa, żeby już sobie odpuścić.[/quote] Takie podejście mi sie podoba. Piesek ma szczęście, że do Ciebie trafił. Trzymajcie się ciepło. Quote
Ulaa Posted December 21, 2006 Posted December 21, 2006 Jedziemy do Arki po świętach, jeśli Ci to pasuje możecie się zabrać z nami :cool3: Quote
Chefrenek Posted December 28, 2006 Posted December 28, 2006 A jak się ma Aston? Co mówią weterynarze? Quote
Chesti Posted January 3, 2007 Author Posted January 3, 2007 Ostatnio nie miałam czasu, żeby tu zaglądać :oops: Aston ma się dobrze, oczywiście jeśli chory pies może mieć się dobrze. W dzień nie jest źle, gorzej jest w nocy kiedy położy się spać. On nie może spokojnie spać bo się krztusi, a ja nie mogę bo cały czas się martwię i czuwam żeby w razie czego wiąć go na ręce i "polulać". Jakoś sobie dajemy radę. Martwi mnie, że nie przybiera na wadze... tzn. w ciągu miesiąca przybrał zaledwie 1kg Jeśli chodzi o lekarzy, wysłałam maila do arki ale nie dostałam dotąd odpowiedzi (pisałam do Uli na gg, żeby dała znać kiedy jedzie, ale nie odpisała... pewnie nie doszło :roll: ) ja niestety nie mam narazie możliwości żeby tam podjechać. Teraz będę jeszcze pisać do weterynarza z Warszawy, chcę się dowiedzieć czy są jakieś szanse na zoperowanie tego typu achalazji bo wiem, że ten lekarz achalazję operuje. Quote
Chefrenek Posted January 3, 2007 Posted January 3, 2007 Takie operacje to są chyba czysto eksperymentalne. Quote
Ulaa Posted January 5, 2007 Posted January 5, 2007 Chesti, na gg nie doszło... Ale nie byliśmy w Arce jeszcze :angryy::angryy: Nie mogę się tam dodzwonić :angryy::angryy::angryy::angryy: i jestem wkur... na maxa, bo Abra już praktycznie nie chodzi, a Derkowski wyjeżdża 8.01. Nie wiem co zrobimy jak wyjedzie, ona nie dociągnie do lutego w ten sposób. Najlepiej napisz mi swój nr kom na maila, bo nie wiem czy mam dobry, dam Ci znać. Może popróbuj też dzwonić do Arki, może Tobie się uda... Quote
Julka56 Posted January 13, 2007 Posted January 13, 2007 Witam! Właśnie niedawno dołączyłam do grona Dogomanii. Mam malutkiego 11 tygodniowego szczeniaka ze stwierdzona achalazją przełyku. Miał już robiony rtg z kontrastem i to jest juz pewne. Weterynarz tłumaczył że niezbędna jest operacja polegająca na przerwaniu więzadełka zacieśniającego ten przełyk, przez co pokarm nie trafia do żołądka. Operacja jest trudna i skomplikowana. Z kolei inny lekarz polecił Nam wstrzymać się z operacją. Ponoć to jest ostateczność. Kazał karmić w pionie płynnymi pokarmami i obserwować. Twierdzi że u takigo malucha może wszystko się z czasem samo skorygować. Ale teraz im więcej o tym czytam to nie wiem czy takie czakanie nie wyjdzien a złe dla psiaka. Czy można czekać z taką operacją i liczyć na to że samo się wszystko z czasem ukształtuje? A jak potem będzie za późno? Napisz jak czuje się Twój psiak i czy poddajesz go operacji? A może jest już po? Pozdrawiam! Quote
Chefrenek Posted January 13, 2007 Posted January 13, 2007 Aston - Chesti ma inny typ achalazji. Przełyk ma nienormalną mięśniówkę, która doprowadza do rozszerzenia. Taki typ achalazji jest nieoperowalny. U twojego przełyk się rozszerzył przez nagromadzone jedzenie ,które nie może przejść z powodu więzadła. Gdyby je usunąć to przełyk wróciłby do pierwotnych rozmiarów (choć pewnie nie 100%-owo). Poza tym to więzadło nie jest dobre dla jego serca. Im szybciej zrobicie operacje tym lepiej, ale musi się jej podjąć fachowiec. Quote
Chesti Posted March 12, 2007 Author Posted March 12, 2007 I znów zabrakło czasu na dogomanię :oops: [B]Julka56, [/B]strasznie mi przykro z powodu śmierci psiaka :-( Po przeczytaniu Twojego tematu nie mogłam spać i sprawdzałam czy mój Aston oddycha. U nas (tfu tfu odpukać) nie jest najgorzej. Co prawda Ulaa (dzięki dzięki jeszcze raz :calus: ) zabrała ze sobą do Arki zdjęcia Astonka i chirurg potwierdził, że nie da się zoperować, ale jakoś dalej sobie radzimy. Obecnie Astonek oprócz kurczaka z ryżem i warzywami, dostaje Royala dla psów o wrażliwym układzie pokarmowym. Wbrew pozorom karmienie psa z achalazją, suchą karmą nie jest złe. Albo dodaję mu ją do mokrego jedzonka, albo ją "przepycham" mokrym jedzonkiem. Jak narazie odnosi to zamierzony skutek bo Aston przybiera na wadze i... mniej mu się ulewa. Oby tylko nie było gorzej. Pozdrawiam Quote
Chefrenek Posted April 13, 2007 Posted April 13, 2007 Hej, Co tam u was słychać? Jak Aston? Czy sytuacja się ustabilizowała? Quote
Chesti Posted May 5, 2007 Author Posted May 5, 2007 No tak... teraz sobie już włączyłam powiadamianie na e-mail kiedy ktoś odpisze :p U nas (odpukać) dobrze. Aston jest już tylko na suchej karmie (wiem, że nawet najlepsze karmy są gorsze niż domowe żarcie czy barf, ale dla nas karma to zbawienie). Poprawa jest ogromna, nawet bywają takie dni, że nie muszę niczego sprzątać :multi: Odpadło już też półgodzinne noszenie psa, teraz wystarcza że wezmę Astonka na kolana, posadzę w pozycji pionowej i góra 5/10 min takiego siedzenia, wszystko elegancko spływa do żołądka. Astonek pozdrawia cioteczkę która o nim nie zapomina :* [IMG]http://i169.photobucket.com/albums/u222/chesti_album/P1020785.jpg[/IMG] Quote
Chefrenek Posted May 6, 2007 Posted May 6, 2007 Bardzo się cieszę, że jest poprawa [img]http://img517.imageshack.us/img517/7034/swistakau9.gif[/img] Na zdjęciu widzę wesolutkiego psiaka. Nie powiedziałabym, że coś jest nie tak. Pozdrowionka dla Ciebie i Aston [img]http://img517.imageshack.us/img517/6452/kwiatek2fx6.gif[/img] Quote
Chesti Posted May 6, 2007 Author Posted May 6, 2007 Oj wesołek z niego straszny :loveu: W dodatku tak sprawny i energiczny, że mógłby świetnie sprawdzać się w agility. Znajomi którzy widzieli go na samym początku kiedy do mnie trafił i teraz, mówią że to nie ten sam pies... tak się zmienił :) Pozdrawiamy serdecznie. Quote
Ulaa Posted May 14, 2007 Posted May 14, 2007 Royal wcale nie jest taki zły :roll: jak na suchą karmę. Znam sporo psów żyjących tylko na Royalu (wszystkie psy szkolone na assisty w Alteri) oraz na Eukanubie dla wrażliwców (bo po wszystkim innym sraczka + rzyg) i wyglądają całkiem nieźle. Napewno to lepsze niż mieszanie suchego ze świeżym, co już totalnie rozwala ukł. pokarmowy (inne czasy trawienia). Starsznie się cieszę, że Wam się udało znaleźć sposób :loveu: Ma chłopczyk szczęście, że trafiłna Ciebie - zresztą już Ci to tyle razy mówiłam :roll: Quote
marta1982 Posted May 17, 2007 Posted May 17, 2007 a mnie sie wydaje, ze to byly objawy zwiazane z zaniedbaniem pieska, tzn. pewnie nie mial stosownych szczepien i nie byl odrobaczany to wszystko zebralo sie w jedno i zainfekowalo powaznie jego organizm. Ale nie jestem pewna czy to nie jakas choroba. Quote
Ulaa Posted May 17, 2007 Posted May 17, 2007 [quote name='marta1982']a mnie sie wydaje, ze to byly objawy zwiazane z zaniedbaniem pieska, tzn. pewnie nie mial stosownych szczepien i nie byl odrobaczany to wszystko zebralo sie w jedno i zainfekowalo powaznie jego organizm. Ale nie jestem pewna czy to nie jakas choroba.[/quote] Nie, to jest achalazja bardzo dobrze widoczna na RTG. Quote
Chesti Posted May 17, 2007 Author Posted May 17, 2007 Niestety Ulaa ma rację, achalazja potwierdzona przez chirurga z Arki i niestety bardzo widoczna :-( Quote
Chefrenek Posted July 10, 2007 Posted July 10, 2007 Co tam u Was słychać? Jak sobie radzicie? Dawno Was tu nie było.:roll: Quote
konisia Posted July 11, 2007 Posted July 11, 2007 Tu wątek Rzygusia, który (z sukcesem) miał operowaną achlazję: [url]http://dogomania.pl/forum/showthread.php?t=23760[/url] Quote
Chesti Posted July 15, 2007 Author Posted July 15, 2007 Chefrenek witam serdecznie :calus: Ostatnio w ogóle dość rzadko bywam na necie... niestety. U nas w miarę, nie narzekam bo zawsze mogłoby być gorzej. Po ostatniej kontrolnej wizycie w lecznicy bliska byłam załamania. Nasza pani doktor zbadała Astonka i stwierdziła, że psiak ma lekkie szmery w płucach i lekkie nieprawidłowości w rytmie serduszka (choć to jak stwierdziła mogło być przez to że Astuś bardzo się stresuje podczas wizyt u weta). Nie wiem jak to będzie dalej, boję się myśleć. Na razie się trzymamy... oby jak najdłużej. konisiu, cieszę się że innemu pieskowi się udało. Aston nie ma tego szczęścia, operacja nic nie da a w zasadzie jest niewykonalna. Szkoda, że większość osób tylko pobieżnie czyta wątek, bo za każdym razem jest mi przykro kiedy ktoś pisze, że można to zoperować. Uwierzcie, gdyby tak było to Aston miałby już dawno temu wykonany zabieg. Quote
Ulaa Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 Chesti, nie martw się na zapas. Astonej żyje dzięki Tobie - on nie mógł lepiej trafić, mówiłam Ci to już tyle razy! Robisz dla niego wszystko co najlepsze, a on czuje się kochanym szczęśliwymy pieskiem i to jest najważniejsze! Nagminne jest pobieżne czytanie wątków :roll: Quote
Chefrenek Posted July 16, 2007 Posted July 16, 2007 [quote name='Ulaa']Chesti, nie martw się na zapas. Astonej żyje dzięki Tobie - on nie mógł lepiej trafić, mówiłam Ci to już tyle razy! Robisz dla niego wszystko co najlepsze, a on czuje się kochanym szczęśliwymy pieskiem i to jest najważniejsze! Nagminne jest pobieżne czytanie wątków :roll:[/quote] Zgadzam się z Tobą Ulaa. Nie ma się co martwić na zapas. Najważniejze, że piesek jest szczęśliwy i trafił dobre ręce.:multi: Quote
Chesti Posted July 28, 2007 Author Posted July 28, 2007 Dzięki dziewczyny... dzięki że jesteście :calus: A ja mam doła, jeden z moich szczurów ma nowotwór kości, czyli jeden z najbardziej złośliwych nowotworów. Strasznie mi ciężko i chce mi się wyć. Po raz kolejny wiem jak boli bezsilność :-( Quote
Chefrenek Posted July 28, 2007 Posted July 28, 2007 [quote name='Chesti']Dzięki dziewczyny... dzięki że jesteście :calus: A ja mam doła, jeden z moich szczurów ma nowotwór kości, czyli jeden z najbardziej złośliwych nowotworów. Strasznie mi ciężko i chce mi się wyć. Po raz kolejny wiem jak boli bezsilność :-([/quote] Biedak :-( Ja też miałam szczurka chorego na nowotwór :-(:-(:-( Quote
negani Posted August 14, 2007 Posted August 14, 2007 Mam 12 tygodniowego beagla, wczoraj wet stwierdziła u niego achalazję przełyku, ale aby postawić kropkę nad i nalezy zrobić zdjęcie z kontrastem niestety jedynie 3 placówki w Olsztynie wykonują RTG, z tego jedna ma stary sprzet-zdjęcia wychodza niedokładnie, drudzy chcą go do zdjęcia uśpić - ciekawe jak podali by mu kontrast :roll: , a trzeci są w naprawie :placz: . Ale mój psiak ma zupełnie inne objawy niż Twój Chesti, wcale mu się nie ulewa, nie ma rozwolnienia, jedynie co to uporczywe chrychanie, niekiedy towarzyszy temu taki odruch jakby chciał to odksztucić, jednak to połyka... Czy myśłicie że może być to achalazja?? Jeśli nie achalazja to co?? Proszę o odpowiedzi... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.