Jump to content
Dogomania

Bytom- ul. Olimpijska dzika suczka uciekła, dopiero trafiła do nowego domu. POMOCY


Recommended Posts

Posted

vega17 jestem ciekawa czy Pani ci mówiła ze Dzwoniła kobieta i mówiła ze suką w jest Bytomiu pod UM obok Fontanny !

Wczoraj rano wydrukowałam ogłoszenia i z moim i Izy nr telefonu obwiesiłam ul Olimpijską od kopalni do do UM. Wieczorem podjechałam z TZ wszystkie ogłoszenia były zerwane ;(

Jeżeli baba nie chce tej suki ,to niech przynajmniej pozwoli nam ja złapać,nim będzie za puno.

  • Replies 715
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

a już tak waląc z teorii spiskowych to ja osobiście się zastanawiam czy ona z tej klatki suczy nie wypuściła tymi drugimi drzwiami bo od pierwszych słów mnie przekonywała że suki tam nie ma,człowiek który chce psa znaleźć raczej ma nadzieje że pies JEST!!!! i jest to nadzieja do końca a nie kompletne olewactwo i nie odbieranie telefonów nawet

Posted

wiecie co ja juz zglupialam, od kilku dni nie mialam wiadomosci od pani, nie mialam czasu nawet do niej napisac. na tych ogloszeniach ktore ja wyslalam wpisalam numer strazy miejskiej recznie, ale na paskach zostal numer pani. napisze dzis niej i spytam o co chodzi:(

Posted

super dzieki dziewczyny, tak jak pisalam wyzej w niedziele bede w katowicach jak mi sie uda moge podjechac do bytomia, gdyby ktos cos chcial lub gdyby potrzeba bylo wecej ogloszen

Posted

Vega tel na ogoszeniach musza byc podane minimum 2 bo ja piszesz nie zawsze jestes dyspozycyjna to wtedy dryndna na drugi nr i tak chyba bylo wtedy co ten facet gadal ze nikt nie odbiera.Gadalam z ta wlascicielka i slyszalam jak bardzo sie martwi i ze odda nawet pieniazki zeby tylko sie znalazla ale to bylo tydzien temu-dzialam w Toz Bytom ale mieszkam w Wojkowicach-bylismy tam ze znajomymi ale jakby przepadla.Ciekawa jestem co naprawde ta ,,nowa"wlascicielka ma w intencjach...Sunie przywiozl maz jej i cholera wie jak tam naprawde jest:(

Posted

A czy przypadkiem oni tej suni nie maja juz skoro ogloszenia pozrywane a ktos dzwonil do wlascicielki i czekal z sunia pod fontanna?Czy jest pewne ze bylo dzwonione do wlascicielki pod nr515981520?Czy ta kobieta co niby znalazla sunie dodzwonila sie do niej i czy na pewno z nia rozmawiala???Macie namiry na ta kobiete co niby sunie ma?Skad o tym wiadomo wogole?Pewnie jakby byly namiary to sunia by juz sie znalazla ale caly czas mysle kto komu powiedzial o tej kobiecie pod fontanna?

Posted

wiecie co ja juz sie pogubilam, ja nie mam zadnych wiesci od pani , nic nie wie zeby ktos znalazł, czy zlapal sunie. swojego numeru na papierowych ogloszeniach nie dawalam, tylko do pani i na straz miejska, na necie jest moj numer.

Posted

Kobietą z pod Fontanny jestem Ja!!! Dzwoniłam w obecności dziewczyn ,aby sprawdzić reakcje właścicielki ,czy powiadomi o tym vegę ? jak widać nie powiadomiła ! ani pod tą fontannę nie podjechali ;( Chodziło nam o to aby potwierdzi fakt ze im na psie nie zależy!!!! i Potwierdziło się to w 100%


Dziś park przeczesany praktycznie cały ! pomogli nam Panowie z Starzy Miejskiej ;) ani śladu po suni. Dziewczyny zrobiłam tyle ile mogłam, jeszcze tylko jutro mogę poszukać porozwieszać ogłoszenia Sobote niedziele jestem z psami na wystawie,wiec nic nie zrobię.

Posted

o kurcze, wczesniej byly chociaz jakies slady, a teraz cisza :( kto u bytomiu sprzata ciala zwierzat? moze do nich trzeba by bylo napisac :( mam nadzieje ze ona ciagle zyje

Posted

Wlasnie rozmawialam z wlascicielka dzialam w Toz i mamy kontakt ze soba jak sie okazuje kobieta z mezem ma na okraglo wlaczony telefon-jezdza i jej szukaja bardzo sie przejmuje losem psinki wbrew temu co pisza-ona juz nie wchodzi na dogomanie bo az sie uryczala jak przeczytala co wypisuja na jej temat.Dzis sunia byla widziana na gliwickiej maz zaraz tam pojechal ale nawiala juz nie bylo jej.Nie jest prawda ze ma wylaczony tel bo 24 na dobe jest pod tel a wiec bylo dzwonione pod inny nr wtedy kiedy sunia byla pod netto.Co do tej sytuacji z zamknieta sunia w klatce to jak weszla od razu tam sie znalazla ze skrecona noga ale jak tam miala byc sunia jak ona weszla to po psie nie bylo sladu bo byly otwarte tylnie drzwi.Co do info ze niby ktos dzwonil ze czeka z psemv przy fontannie to ona nie dostala takiego tel od nikogo.Wczoraj ktos dzwonil do nich ze pies jest pod netto i ktos z nim czeka i pytal ich o nagrode zaraz przyjechali ale tam nikogo nie bylo-ktos sobie jaja robil!!!Wrecz odwrotnie to jest osoba ktora ma psiaka na dzilace i inne koty kocha je nadzycie i suni tez chcieli stworzyc kochajacy dom.I sunia uciekla kolo dzialek raz a ktos mowil ze drugi rax-to bzdury.Sa zalamani bo gliwicka to juz centrum czyli biegnie przed siebie.To nie jest osoba ktora zaluje na psiaka bo ze mna tez rozmawiala bardzo dlugo przez tel nie na moj koszt ,dziewczyna tez zrobila prezenty za info ze jest na gliwickiej .Nie ma nawzajem sie osadzac to jest poprostu kobieta ktora na necie nie siedzi bo sie na tym nie zna raz przypadkowo ktos jej pokazal i w dodatku odczytala same negatywnw poinie o sobie.

Posted

Zaraz, zaraz.Ja akurat znam i ufam Monalise, dlaczego uwazasz,ze to wszystko co tu pisała jest nieprawda?[quote name='rikimadzik']Wlasnie rozmawialam z wlascicielka dzialam w Toz i mamy kontakt ze soba jak sie okazuje kobieta z mezem ma na okraglo wlaczony telefon-jezdza i jej szukaja bardzo sie przejmuje losem psinki wbrew temu co pisza-ona juz nie wchodzi na dogomanie bo az sie uryczala jak przeczytala co wypisuja na jej temat.Dzis sunia byla widziana na gliwickiej maz zaraz tam pojechal ale nawiala juz nie bylo jej.Nie jest prawda ze ma wylaczony tel bo 24 na dobe jest pod tel a wiec bylo dzwonione pod inny nr wtedy kiedy sunia byla pod netto.Co do tej sytuacji z zamknieta sunia w klatce to jak weszla od razu tam sie znalazla ze skrecona noga ale jak tam miala byc sunia jak ona weszla to po psie nie bylo sladu bo byly otwarte tylnie drzwi.Co do info ze niby ktos dzwonil ze czeka z psemv przy fontannie to ona nie dostala takiego tel od nikogo.Wczoraj ktos dzwonil do nich ze pies jest pod netto i ktos z nim czeka i pytal ich o nagrode zaraz przyjechali ale tam nikogo nie bylo-ktos sobie jaja robil!!!Wrecz odwrotnie to jest osoba ktora ma psiaka na dzilace i inne koty kocha je nadzycie i suni tez chcieli stworzyc kochajacy dom.I sunia uciekla kolo dzialek raz a ktos mowil ze drugi rax-to bzdury.Sa zalamani bo gliwicka to juz centrum czyli biegnie przed siebie.To nie jest osoba ktora zaluje na psiaka bo ze mna tez rozmawiala bardzo dlugo przez tel nie na moj koszt ,dziewczyna tez zrobila prezenty za info ze jest na gliwickiej .Nie ma nawzajem sie osadzac to jest poprostu kobieta ktora na necie nie siedzi bo sie na tym nie zna raz przypadkowo ktos jej pokazal i w dodatku odczytala same negatywnw poinie o sobie.[/QUOTE]

Posted

Czyli bylo dzwonione na pewno pod jej nr ale kiedy to bylo jesli chodzi ota fontanne?Szczerze to ja juz nie wiem co o tym myslec poprostu trzeba znajsc ta sunie i dobrze sie zastanowic gdzie ma trafic skoro bylo tak jak pisalas ze z ta pania rozmawialas i nie przyjechala pod ta fontanne.A to nie bylo wczoraj bo mieli jakis falszywy alarm tez???Trzeba ta gliwicka i te kierunki przeczesac bo oa sie zaczyna przemieszczac niestety.Pwenie jest juz wycienczona oby tylk nie wpadla na ulice...

Posted

Bylam pewna po rozmowie z ta kobieta iz poprostu jest podany nr kogo innego i nie odbiera a nie jej bo ta kobieta twierdzila ze nikt do niej nie dzwonil napomniala ze ktos zrywa ogloszenia tam gdzie oni porozwieszali.Nikogo tak jak wczesniej pisalam nie osadzam to nie pierwsza moja interwencja jesli chodzi o psiaki najczesciej koncza sie pomyslnie i nie ma co gdybac kto co mowi.Mamy dwa wyjscia spotkac sie w 4oczy z ta pania i zapytac otwarcie czy zostawia ta sprawe czy nie jak tak to sunia jak sie znajdzie zostanie odwieziona to swojego schroniska i spokojnie znajdziemy jej domek ale czy ona bidulka sie znajdzie.Az mnie nerwy biora bo pytalam wyraznie czy dostali tel o fontannie to mowila ze nie.

Posted

rozmawialam dzis z pania, byla juz po rozmowie z rikimadzik. pani zalezy na suni naprawde, trzeba mala znalzc a pozniej zastanawaic sie co dalej. tak jak pisalam wczensiej mozliwe ze ktos dzownil do mnie ale ja co drugi dzien po 15 nie moge odbierac bo chodze na kurs. ale nigdy telefonu nie wylaczam zawsz jest na wyciszonym .

i z innej beczki , wiecie co ja planuje zrobic jakis protest przeciwko szelkom, dzis znowu mialam telefon ze pies adoptowny tydzien temu nawal, tym razem w krakowie, albo ludzie sa niedopiedzialni albo ja juz nie wiem, pani powiedziala ze kupila psiakowi szelki zeby bylo mu wygodniej :( aniestety psy ze schronsika czesto sie boja w nowym miejscu, chalas, ludzie, wielki swiat, pies sie wystraszyl i uciekl:(

Posted

Hej, nie było mnie na wątku bo po południu miałam jazdy z kotem do weta.
Co do ogłoszeń to te które wieszałyśmy z Atlantydą i te które wieszam nadal mają dwa numery telefonów do Moniki i do właścicielki, z tym że ja wieszałam w okolicach Pułaskiego. Niestety, w kółko są zrywane... Co przejadę ulicą to patrzę i nie ma...A co do pani właścicielki z którą miałam kontakt telefoniczny to tak jak pisała rikimadzik pani jeśli nie odbierała telefonu to po kilku minutach oddzwaniała i dość długo rozmawiałyśmy.

Posted

no tak czulam ze wlascicielka sie nie wycofala , wspominala nawet ze dokarmiaja koty w kolo jej bloku , ale faktycznie ludzie sobie robia zarty , jak widza ze nagroda, lub malolaty zrywaja.najgorsze jest to ze noce sa juz zimne a mala nie ma ani cieplego futerka a sama jest koscista:(

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...