Behemot Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Przedwczoraj Sonia miała swoje pierwsze starcie z psem :-( Cóż, ten dzień musiał kiedyś nadejść... Biegała luzem. Z naprzeciwka szła dziewczyna z jakimś dużym, wilkopodobnym na smyczy. Sonia podleciała do niego, cała uradowana, a ten... o glebę ją i zębiskami do gardła! :angryy: Przerażony dzieciak nie mógł mu się wyrwać :-( Trwało to może ze 2-3 minuty, ale dla mnie trwało całą wieczność... W końcu ta dziewczyna odciągnęła swojego, zaśmiała się tylko :angryy: i poszła sobie. Sonia podleciała do mnie. Skamląc lizała się po boku. Chyba tam ją też złapał zębami, ale na szczęście nie przegryzł skóry... Bałam się, że Soni zostanie uraz, ale na szczęście szybko zapomniała i nadal lubi inne psy. Wiem, że częściowo to ja jestem winna. pewnie powinnam bardziej jej pilnować, dopóki bezmyślnie gna do innych psów, ale uważam, że zachowanie tamtej dziewczyny było skandaliczne. Raz: najwyraźniej agresywny pies bez kagańca, dwa: jej reakcja na to zdarzenie.. :angryy: Nawet nie zdążyłam jej powiedzieć, co o tym myślę, bo musiałam zająć się Sonia... Quote
Ifat Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Moim zdaniem to była też Twoja wina - nie pozwala się podbiegać swojemu psu do psa, który jest na smyczy. Mnie strasznie irytuje to, że gdy moja suka jest na smyczy, to zawsze jakieś pieski muszą do niej podbiegać. A ja nigdy nie wiem (gdy nie znam psa), czy ten pies podbiega w złych czy dobrych zamiarach. Poza tym to wcale nie jest zabawne, gdy ma się psa na smyczy i uczy się go, że ma porządnie na tej smyczy chodzić i nie ciagnąc do psów, a tu co chwilę podbiega piesek, który chce się bawić - "dzięki temu" moja suka uczy się, że na smyczy można się szarpać, a ja mam "wyrwaną" rękę. A przy takiej pogodzie dodatkowo można sie potłuc przy "twardym lądowaniu". Ucz Sonie, że nie podbiega się do psów (szczególnie nieznajomych), bez Twojego pozwolenia. I pilnuj, żeby nie leciała do psów, które są na smyczy. Quote
Behemot Posted January 23, 2006 Author Posted January 23, 2006 [quote name='Ifat']Ucz Sonie, że nie podbiega się do psów (szczególnie nieznajomych), bez Twojego pozwolenia. I pilnuj, żeby nie leciała do psów, które są na smyczy.[/quote] Jasne, jasne, staram się... Wiem, że zawiniłam, i biję się w piersi, ale czy tamta dziewczyna jest bez winy? Quote
an3czka Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Sama mam agresora i w sytuacji gdy jaki psiak bez smyczy leci do nas drę się do właściciela, żeby przywołał psa. Chyba mój głos świadczy o powadze sytuacji, bo zawsze jestem skuteczna:cool3: . Behamot cóż mogę powiedzieć... Ja bym mimo wszystko przeprosiła na miejscu tej pańci. Zawsze mi głupio jak Basco burczy na psa, tym bardziej szczeniaka... Psy są przeróżne na tym świecie. Dobrze jak Sonia nauczy się dystansu, żeby uniknąć niemiłych sytuacji w przyszłości. Żeby to nastąpiło musi wiedzieć, że na psy się nie wpada, co szczeniaczki bardzo lubią robić:-( . Kłania się też nauka przywołania, ale wiem, że Wam dobrze z tym idzie. Quote
Behemot Posted January 23, 2006 Author Posted January 23, 2006 [quote name='an3czka']Kłania się też nauka przywołania, ale wiem, że Wam dobrze z tym idzie.[/quote] Sonia pewnie by przyszła na moje wołanie, ale zanim zauważyłam tego psa, ona już do niego dobiegła... Dosłownie na chwileczkę zniknęła mi z oczu i się stało... Wyglądało to dość dramatycznie, ale na szczęście nie skończyło się źle... Quote
an3czka Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 No właśnie. Najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło... Quote
Vectra Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Pytasz czy ta dziewczyna jest winna Chyba raczej nie dlatego że jej pies był na smyczy to twoja Sonia podbiegła jedynie co powinna zrobić tamta osoba to krzyknąć byś Ty zabrała psa bo jej bywa "niemiły" Sama mam dużego psa samca który nie lubi małych piesków i często podbiegały do niego małe stworzaczki celem zabawy lub co gorsza ataku.Bywało że Kano złapał (czyt.postraszył) intruza i co ja mam czuć się winna za to że ktoś puszcza luzem psa i tym samym naraża go?Mój pies nie musi wszystkich tolerować dlatego w miejscach gdzie jest dużo psów, chodzi na smyczy niestety mało kto to szanuje to co ja mam kazdego pszepraszać za to że jego pies podlatuje do mojego , a mój pies zaatakuje? W takich sytuacjach bywam niemiła dla właścicieli luzno puszczinych psów i również potrafie się ironicznie zaśmiać zwłaszcza gdy słysze " przecież on tylko chciał się przywitać" a czy ta osoba pomyślałą nad tym czy mój pies miał na to ochote? Wychodze również z foksami moich rodziców na spacer i kiedy widze dużego psa czy jakiego kolwiek psa na smyczy to te małe szorstkie cudaki łapie na smycz.Bywa że nie zdąże i podleci , smyczowy atakuje <-- to ja wtedy przepraszam bo to moja wina że puściłam że podleciały do psa który nie miał ochoty na zabawe czy na powitanie. W takich sytuacjach trzeba mieć oczy dookoła głowy , a winić można tylko siebie za niedopilnowanie. Quote
kasieczko Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Wiesz oskarżanie innej osoby za własna nieodpowiedzialnosc wydaje sie smieszne ...Gdybys trafila na mnie to postątpilabym tak samo jak ta dziewczyna a moze gorzej. Ja ze swoim psem codziennie cwicze chodzenie przy nodze i ostatnio tez inteligentni ludzie stwierdzili, ze ich piesek jest maly to smycz mu niepotrzebna:razz: No ale oczywiscie piesek stwierdzil, ze moj 50kilowy pies to dla niego pryszcz :razz: Ja nie wytrzymalam na takim lodzie i moj dorwal tego malego i rzucal nim przez całą ulice. Zrobil sie krzyk, płacz, bo moja bestia zagryzie im pieseczka. Gdyby ten pies byl na smyczy to do tego by nie doszlo. A teraz nie bede sie meczyc, bo kupilam sobie gaz przeciwko psom w razie ataku i niech tylko ktorys wyskoczy :p Quote
Behemot Posted January 23, 2006 Author Posted January 23, 2006 [quote name='kasieczko']Gdybys trafila na mnie to postątpilabym tak samo jak ta dziewczyna a moze gorzej. A teraz nie bede sie meczyc, bo kupilam sobie gaz przeciwko psom w razie ataku i niech tylko ktorys wyskoczy :p[/quote] Potraktować gazem psa, który Cię atakuje - OK, rozumiem. Potrakować gazem psa, który atakuje Twojego - też zrozumiem. Ale z gazem na głupiutkiego szczeniaka, który zaczepia dla zabawy? Poroniony pomysł... powtarzam: wiem, że zawiniłam, ale nie zrobiłam tego z bezmyślości. Pracuję nad posłuszeństwem Soni. Mogła mi się chyba przydarzyć "wpadka", co? Kasieczko, strasznie agresywny był Twój post. Popracuj nad opanowaniem ;) Quote
an3czka Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Moment moment!! Behamot wyjaśniła całą sprawę, że Sońka Jej wybiegła. Chyba dostała wystarczającą nauczkę nie?? Mi nie byłoby do śmiechu gdyby mój zaatakował szczeniaka, niezależnie czyja wina! Quote
Nugatowa Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 An3eczka czy Basco to naprawdę jest takim agresorem jakoś nie mogew to uwierzyc zawsze taki grzeczny na błoniach :question: :bigok: Quote
Vectra Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Do śmiechu nigdy nie jest i każdemu się może przytrafić.Tylko nie wińmy niewinnych. zrozumćie również drugą strone która ma psa na smyczy , jeśli jest to duży silny pies i na dodatek lodowisko na chodniku ....... Po kilkunastu takich szczenięcych przywitań i agresywnego psa plus rozpaczający właściciez zaatakowanego ....... już naprawde może się znudzić. Pilnuj Soni bo o nieszczęscie nie trudno , tym razem nic się nie stało ,ale są różne psy .....jeden postarszy inny zagryzie Quote
reucia Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 [quote name='Ifat']Moim zdaniem to była też Twoja wina - nie pozwala się podbiegać swojemu psu do psa, który jest na smyczy. Mnie strasznie irytuje to, że gdy moja suka jest na smyczy, to zawsze jakieś pieski muszą do niej podbiegać. A ja nigdy nie wiem (gdy nie znam psa), czy ten pies podbiega w złych czy dobrych zamiarach. Poza tym to wcale nie jest zabawne, gdy ma się psa na smyczy i uczy się go, że ma porządnie na tej smyczy chodzić i nie ciagnąc do psów, a tu co chwilę podbiega piesek, który chce się bawić - "dzięki temu" moja suka uczy się, że na smyczy można się szarpać, a ja mam "wyrwaną" rękę. A przy takiej pogodzie dodatkowo można sie potłuc przy "twardym lądowaniu". Ucz Sonie, że nie podbiega się do psów (szczególnie nieznajomych), bez Twojego pozwolenia. I pilnuj, żeby nie leciała do psów, które są na smyczy.[/quote] Bardzo dobrze powiedziane (a raczej napisane;) ). Ja ostatnio uczę swojego nie podchodzićdo psów bez pozwolenia, a w czasie jednego spaceru z samochodu nagle wyskoczył szczeniak, który do nas podleciał i skakał dookoła. Wprawdzie udało mi się utrzymać psa na "siad", ale kosztowało nas to kilkakrotne powtarzanie komendy, no i baaaaaardzo dużo smakołyków : ))). Boje się, że to robi mojemu psu wodę z mózgu. Quote
Behemot Posted January 23, 2006 Author Posted January 23, 2006 [quote name='Vectra']Pilnuj Soni bo o nieszczęscie nie trudno , tym razem nic się nie stało ,ale są różne psy .....jeden postarszy inny zagryzie[/quote] Pilnuję, pilnuję :cool1: Pierwszy raz widziałam tego psa na naszym osiedlu. Sonia bawiła się już z różnymi, w tym również z wielkimi wilczurami i amstaffami i nigdy nie było żadnych problemów. Oczywiście wiem, że takie szczenięce zaczepki mogą być wkurzające i dla psa, i dla jego właściciela. Nie pozwalam Soni podchodzić do obcych psów - no, ale to dopiero nasze początki... :cool1: Quote
Vectra Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 Proponuje byś pytała właściciela konkternego psa czy ten lubi małe psiaki.Gdyby Twoja malenka podbiegła do mojego dobcia to niestety ten by ją pogonił (on już taki jest ma bardzo złe doświadczenia z maluchami konkretnie z małymi psami nie szczeniakami) i ja raczej jestem nie miła dla właścicieli takich podbiegaczy ,ale tylko dlatego że boję się że mój dob może zrobić niechcący krzywde nawet gdy był by w kagańcu. więc lepiej pytaj i uważaj bo po co Sonia ma nabierać uprzedzeń czym mniej złych doświadczeń tym lepiej. Głaskanko dla Soni Quote
an3czka Posted January 23, 2006 Posted January 23, 2006 [quote name='Nugatowa']An3eczka czy Basco to naprawdę jest takim agresorem jakoś nie mogew to uwierzyc zawsze taki grzeczny na błoniach :question: :bigok:[/quote] No... Taki właśnie jest. Quote
Behemot Posted January 23, 2006 Author Posted January 23, 2006 [quote name='Vectra']Proponuje byś pytała właściciela konkternego psa czy ten lubi małe psiaki.[/quote] Zawsze tak robię! :lol: Po prostu tego psa nie zauważyłam, bo był za rogiem... Nigdy bym Soni nie puściła do obcego psa :cool1: Quote
SuperGosia Posted January 24, 2006 Posted January 24, 2006 Poruszyliscie tutaj b. istotna kwestie. Ja wlasnie wrocilam ze spaceru ze swoimi maluchami (oba samce malych ras, ale nie dziamgotliwe i nie agresywne w stosunku do duzych psow). W ta nasza piekna polska zime, kiedy nie da rady isc z psami na dluuugi spacer do parku(jeden pies nie ma podszerstka, drugiemu - mimo wszystko marzna lapy) jestem zmuszona puszczac ich ze smyczy dopiero po polnocy, by swobodnie sobie pobiegali w okolicach mojego bloku. Dzis akurat wpadlismy na dwa wieeeelkie psy (bez smycz i kagancow; wyprowadzane pozna pora ze zgola innych powdow :razz: ) i... po prostu cudem udalo mi sie zatrzymac mlodszego psa (9 m-cy), ktory juz do nich lecial, by sie przywitac (starszy jest bardzo posluszny). Nawet nie chce myslec jak mogloby sie skonczyc to przywitanie :shake: Na szczescie na moj okrzyk psiak sie zatrzymal, pomyslal i zawrocil do mnie. Tak wiec i ja - o jutra - zaczynam mocno pracowac, by poskromic jego psio-kocio charakterek, bo kiedys moze sie to bardzo zle skonczyc. Dodam jeszcze, ze te duze psy pojawily sie w moim polu widzenia dopiero wtedy, gdy skrecilam za rog budynku - moj pies zauwazyl je wczesniej, stad taka sytuacja. Quote
Vectra Posted January 24, 2006 Posted January 24, 2006 Luksusem by było aby właściciele i małych i dużych psów pilnowali swoich pupili. Wtedy napewno nie było by takich niemiłych sytuacji , ale my mamy narodek egoistyczny zapatrzony we własny czubek nosa i każdemu się należy. Więc życze wszystkim dużo uśmiechu na codzień :lol: Quote
Koma Posted January 24, 2006 Posted January 24, 2006 Ja umiem sobie wyobrazić sytuacje zarówno ze strony pańci, której psiak puszczony luzem został zaatakowany przez psa prowadzonego na smyczy jak i miałam też okazje szarpać się ze swoją której się psiak nie spodobał :roll: I ani w jednej ani w drugiej nie było mi do śmiechu :shake: Cóż [B]Behemot [/B]Twoja suńka jeszcze młoda więc wybryk troszkę usprawiedliwiony, Twoje zagapienie się już troszkę mniej :lol: ale zdarza się, sądzę że po takim "starciu" będziesz większą uwagę zwracała na to co robi mała, bo wiem co to znaczy patrzeć jak jakiś kolos chce zjeść naszą bidulkę :roll: Ale i nie fajnie jest szarpać się ze swoim psiakiem na smyczy, gdy przecież nie z naszej winy, podbiegł do nas obcy pies :roll: i potem jeszcze się może tłumaczyć i przepraszać... Jednak zachowanie tamtej pani, było troszkę- nie na miejscu, nie wiem co ją w tym śmieszyło :-o I jak napisała [B]Vectra[/B]- najlepiej jakby każdy pilnował swojego psa :lol: Quote
Behemot Posted January 24, 2006 Author Posted January 24, 2006 [quote name='Koma']Cóż [B]Behemot [/B]Twoja suńka jeszcze młoda więc wybryk troszkę usprawiedliwiony, Twoje zagapienie się już troszkę mniej :lol: [/quote] Wiem, ale tu powstaje problem: spuszczać ją na osiedlu ze smyczy czy nie? Nie wyobrażam sobie, żeby pełen energii szczeniak miał wychodzić na spacery TYLKO na smyczy... Niestety w pobliżu nie ma terenów, gdzie mogłabym ją spokojnie spuścić, nie "narażając" nikogo... Do niedawna chodziłyśmy na łąki niedaleko domu, ale któregoś dnia spotkała nas tam przykra niespodzianka w postaci... niezabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej (opisałam tę historię w dziale Wszystko o psach, wątek "Niebezpieczeństwa na spacerze") i już trochę boję się tam chodzić... Kiedy zrobi się cieplej, będziemy wyjeżdżać na działkę, ale teraz... zimą... Powtórzę: ja NAPRAWDĘ bardzo ją pilnuję, uczę właściwych zachowań... Quote
Koma Posted January 24, 2006 Posted January 24, 2006 Znam ten problem :roll: Powiem Ci tak- puszczaj ją ze smyczy i ćwicz z nią właśnie póki jest młoda. Staraj się poprostu brać ją na smycz gdy tylko zobaczysz obcego psa. Wiem, że to może być trudne bo ja też mieszkam w takim miejscu gdzie zawsze jest coś co sunię rozprasza. Ale nie zaniedbuj uczenia małej wracania na wołanie i nie pozbawiaj jej możliwości wybiegania się. Tak jak zrobiłam to ja... :roll: i wierz mi że bardzo teraz tego żałuję! Przestałam ją puszczać ze smyczy właśnie bojąc się o nią i przez to mamy teraz ogromne zaległości jeśli chodzi o posłuszeństwo. O tej studzience czytałam :angryy: :mad: i rozumiem że boisz się tam, chodzić. Quote
Berek Posted January 24, 2006 Posted January 24, 2006 Hm, ktoś tu ładnie napisal że utrzymanie psa na "siad" - gdyb podbiegł do niego inny pies - wymagało wysiłku nie lada itd... ;) - ale proszę zauważyć: właścicielka ma psa podporzadkowanego, w razie sytuacji hmmmm nieprzewidzianych potrafi nad psem zapanować. Pozwalanie psom na podbieganie do innych zupelnie bez kontroli to aberracja - ale i aberracją jest, niestety, co obserwuję coraz częściej - TOTALNY brak możliwości wplynięcia na własnego psa gdy ten jest na smyczy. Przecież to świadczy o zerowym podporzadkowaniu - przewodnik nie jest w stanie powiedzieć swojemu psu że ma się przymknąć i niczego nie probować...? Fakt, że pies jest wlaśnie na smyczy - bardzo blisko wlasciciela - tylko jeszcze pogarsza sprawę.... no wygląda na to że dużo psów ma zerowy respekt do przewodników. No i tak to trochędziwnie wygląda - zapierający sięz porykującym i agresywnym psem szarpiącym sięna smyczy wlaściciel pelen pretensji do otoczenia - że ktokolwiek śmie przechodzić obok, śmie się zbliżać itd. :razz: Quote
Behemot Posted January 24, 2006 Author Posted January 24, 2006 [quote name='Koma']Znam ten problem :roll: Powiem Ci tak- puszczaj ją ze smyczy i ćwicz z nią właśnie póki jest młoda. Staraj się poprostu brać ją na smycz gdy tylko zobaczysz obcego psa. [/quote] Tak właśnie robię. Biorę ją też na smycz, kiedy widzę w pobliżu jakieś malutkie dziecko - żeby Sonia nie podbiegła i nie przestraszyła dzieciaka... Quote
Behemot Posted January 24, 2006 Author Posted January 24, 2006 [quote name='Berek']No i tak to trochędziwnie wygląda - zapierający sięz porykującym i agresywnym psem szarpiącym sięna smyczy wlaściciel pelen pretensji do otoczenia - że ktokolwiek śmie przechodzić obok, śmie się zbliżać itd. :razz:[/quote] No właśnie... A jeżeli właściciel nie umie nad psem zapanować, to może powinien mu zakładać kaganiec? Moja przyjaciółka miała wilczycę agresywną wobec innych psów i wychodziła z nią i na smyczy, i w kagańcu... To naprawdę jest duży dylemat. Rozumiem ludzi, których denerwują psy biegające samopas... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.