Jump to content
Dogomania

rytka

Members
  • Posts

    3364
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by rytka

  1. -czarny to suka oprocz zaglodzenia zdrowa
    -brązowy pies ma stare juz zlamanie/to widac na zdjęciu jak w okolicy ogona sterczy mu kość/idzie ale bardzo nim zarzuca,kuleje.
    czany ciagle u mojej rodziny w fatalnych warunkach karmiony paszą z wodą,brązowy chory wydany zostal do ludzi,ktorym nie przeszkadza jego kalectwo i tak bedzie uwiązany ma za zadanie tylko duzo szczekac a szczeka!podobno tam sa psy ale male i ich sie lis nie boi i wyjada kury.Nie wiem może na zdjeciu nie widac ale pies przypomina troche wyyżla i chyba im sie wydaje ,ze ma instynkt łowny a nuż mu sie poprawi i bedzie zagryzał te lisy a jak nie to niewielka strata.

  2. Gufi -młodziutki ok.2 letni pies tyle juz przeszedł,bezdomnośc, potem trafił na lancuch, zaznał głodu, choroby-udało sie zabrac piesa z lancucha,znalesć dt,zoperować strzaskane bioderko, pomóżmy jeszcze mu zachowac resztki wzroku. Zbieramy na zabieg-operacja kosztuje 1200zł.

    a to Gufik ;
    [IMG]http://img219.imageshack.us/img219/3991/zdjcie0035.jpg[/IMG]

    [IMG]http://img99.imageshack.us/img99/3981/zdjcie0037.jpg[/IMG]

    [IMG]http://img201.imageshack.us/img201/5921/p1010297k.jpg[/IMG]
    a to Gufik zaopiekowany;
    [IMG]http://img260.imageshack.us/img260/6803/031n.jpg[/IMG]

    [IMG]http://img134.imageshack.us/img134/2466/dsc00751m.jpg[/IMG]
    akcja cegielkowa allegro na operacje biderka
    [url=http://www.allegro.pl/show_item.php?item=702569016]CHARYTATYWNA-Uciec przed kalectwem-prośba Gufiego (702569016) - Aukcje internetowe Allegro[/url]
    akcja cegielkowa allegro na operacje oczek
    [url]http://www.allegro.pl/show_item.php?item=787349142[/url]




    Tekst do ogłoszeń i opis Gufa z dt na str.120.


    22.07.09.wizyta w klinice w Poznaniu
    wrazenia wet.z pierwszych oględzin;

    oczy-prawdopodobnie zaćma wrodzona,jest wet.we Wrocławiu świetny okulista,który robi takie zabiegi,ale kosztuje to duzo a szansa jest 50:50
    nóżka-prawdopodobnie zwichnięty staw biodrowy,wybita kość udowa,główka kości udowej poszła do góry i tym samym noga stała się' krótsza 'druga łapa jest przykurczona bo przystosowała sie do tej krotkiej.


    23.o7,09.wyniki badań;

    -morfologia ,biochem.-b.dobre
    -noga/nowe zdj.rtg wyrazniejsze/-musial miec bardzo silny uraz,kość udowa pękla w ten sposób,ze gł.kości została w panewce,pęknięte kolano,pozrywane wiązadła(to stary uraz)w obydwu łapach silne przykurcze,az trudno było te nogi rozłozyc do zdjecia rtg
    Moze z tym życ ale lepiej staw zoperowac'posprzatac'pozostałosci po strzaskanych kosciach,ustawic kosc udowa tak,zeby wytworzył sie staw rzekomy-powinno to pomóc i drugiej nodze,bo na dluzsza mete przykurcze i def.bedą sie pogłębiać
    -oczy- nie widzi,zaćma /na 90% wrodzona/

    14.09.09 odbyła sie operacja stawu biodrowego(w kilnice w Poznaniu) ,koszt 550zł.
    12.10.09 Gufi byl na wizycie u okulisty dr.Garncarza w Warszawie(relacja z wizyty str.131.) i stwierdził zacme,małoocze,blona na oczkach.(wizyta 40zł.,transport 200zł.)
    Opercja dzieki ,ktorej pies bedzie mial mozliwosć widzieć(rozmazany obraz)kosztuje 1200zł.

    Finanse Gufa
    1)rozliczenie kasy ,która wplynela na moje konto:

    wydatki na leczenie (na wszystko sa rachunki);
    -wizyta 19.06.09 z rtg 149zł /zapłacilam z własnych srodków/
    -wizyta 10.07.09 40zł /zaplaciłam z własnych srodków/
    -wizyta 23.07.09 z rtg w klinice 270zł.
    -szczepienie ochronne 70zł
    -szczepienia ochronne+p.wsciekliznie 65zł
    -------------------
    razem wydatki;405zł.

    wplaty:
    -Togaa 70zł
    -Poker 30zł /bazarek/
    -Irenak 100zł/bazarek
    -Ania+Milva i Ulver 115/z wątku Sary/
    -Sabina02 50zł
    -Majqa 15zł/bazarek/
    -Ajula 30zl
    -Ukryty smok 200zł.
    -pani małgosia od szafira 50zł.
    -znajomi Ajuli 50zl.
    -bazarek szafirkowa 87
    -ukryty smok 50zl.
    -eski(bazarek)20zl.
    -Panca 50zl.
    -Stefan S.50zl.
    -------------------
    razem wplaty;967zł.

    stan finansow na 10.08.09
    967-405=562zł.(na miom koncie)
    aktualizacja 28.10.09.
    200zł.na transport (z Poznań do W-wy i spowrotem)do okulisty dr.Garncarza.
    czyli zostalo362zł.dokladam 38zł.czyli zostaje 400zł.i bedzie przeznaczone na transport do w-wy(na operacje i wiz.kontrolna u dr.)
    13.11. przelałam pozostałe u mnie 400zl.na konto obecnego DT-na transport.
    aktualizacja 07.12.do 400zł.BB dodaje z bazarku123,50zł. razem jest 523,50.z tego
    -194,11 na benznyne(2 wyjazd do W-wy -na operacje)
    - 76,60 leki
    -15zł. krople swietlkika
    zostało+ 237,79


    2) rozliczenie pieniedzy wplaconej na fundacje FNiZ
    wplaty;
    +795zł( na operacje bioderka)
    +1350( na operacje oczu)
    wydatki:
    -550zł.operacja bioderka
    -120zł.badania konieczne przed operacja oczu.
    ----------------------------------
    zostało na dzien 15.11. 1475zł.
    aktualizacja 07.12
    bylo +1475
    wydatki
    -1150 operacja
    -317(zastrzyki,krople,tabletki)
    zaostalo +188zł



    3)pomoc rzeczowa;
    smycz,obroza,kocyk Tanitka
    ok.3kg.karmy Ajula

  3. Przez te dyskusje obwachałam dokładnie swoją suczke i ona jednak śmierdzi cała troche:roll:,a jej łapy faktycznie śmierdza skarpetami /ta jest kudłata/Frytki też nie pachnialy ale mialy jednak inny zapach taki fajny...

    Byłam z Mopem /moja suczka/w odwiedzinach u jego byłego pana/u mnie jest ok.3 mce/i psina zachowywała sie dziwnie;obwąchała podwórko lekko popiskując,w domu nawarczala na pana,dala sie pogłaskac ale nie cieszyła sie.Najdziwniejsze,ze psy tez jej nie poznaly bo warczały na nią.Dziwne,może zwiodla je nowa fryzura Mopa :evil_lol:Jak na wiejskie warunki psy w tym gospodarstwie nie mają zle,biegają luzem ,maja solidne budy,nie chodzą głodne i nie sa zle traktowane.Zdziwilo mnie jej zachowanie,byłam pewna,ze sie ucieszy.

  4. Prosze, taki inny Vario od Frytki ,Ty taka rózna odemnie a tyle podobieństw.Ja tez lubilam zapach łap Frytkowych miały specyficzną woń całkiem przyjemną ale nie pachnącą w ogólnie przyjętym rozumieniu tego slowa:p

  5. Słabo sie znam ale napewno nie polecam preparatu o nazwie PRATEL odrobaczałam nim zwierzęta/psa i kota/regularnie co 4 mce i jak sie okazało kot był mimo to bardzo zarobaczony /wychodzacy ,wiec zawartośc kuwet nie była badana/ale kot 'kichając''wyrzucił z siebie robala/żywego/! Sytuacja powtórzyła sie/tym razem znalazłam robala w misce z wodą!/po AWOKACIE Teraz stosuje ANIPRAZOL i jest wporządku a obserwuje uwaznie.Pozatym ANIPRAZOL jest niedrogi z tym,ze tabletke podac trzeba psu 3 razy kotu 4 w odpowiedniej dawce w stosunku do wagi oczywiście.

  6. Gusia zaczynam sie bać, czy Ty siedzisz w mojej głowie i czytasz w moich myślach?Ja mam dokładnie to samo wydaje mi sie ,ze żyje teraz w i''nnym świecie ''to ''inne życie nie rzeczywiste''teraz bez Frytki.

  7. Dwa miesiące ,Gusia ja przez pierwsze dwa miesiace spac nie mogłam myslałam,ze lepiej nie bedzie... a jednak jest lepiej bo chociaż boli tak samo to można sie przyzwyczaić, oswoic ten ból.

    Po dwóch miesiacach postanowiłam wziąsc Arona /zeby sie czymś zająć/i okazało sie ,ze nie jestem gotowa na psa,gonił mojego kota i dziabnoł mnie pierwszego dnia u mnie a ja poczułam ,ze nie dam rady.Sama byłam w stresie nie pomyślałam ,ze on pewnie w większym.Powiedziałam sobie ,ze nie bedzie juz psa w moim domu ,kot bardzo zadowolony z tego był;)No ale jak to chodzić na spacer bez psa to bez sensu a że nie ma psiarzy wokół mnie namówiłam koleżanke na psa.Zgodziła sie na małego i ślicznego to znalazłam takiego co wygłada jak maskotka a biegał sobie z bandą innych psów na podworku u gospodarza,pan powiedział,ze ma go dość bo pcha sie mu do domu i musi go gdzieś wydać.Koleżanka sie rozmyśliła a mi został pies,ktorego juz nie mogłam oddac jak Arona.Teraz dziewczyna żałuje bo to pies marzenie wielu ludzi o takim wlasnie psie mysli;sliczny ,zupełnie nie kłopotliwy,czystości i chodzenia na smyczy nauczy sie w dwa dni,tak samo pokonal wszystkie lęki np.przed schodami,samochodmi,i innymi wynalazkami.

    Taki slodki pies w domu/wlasciwie suczka/a ja mówie o nim ten pies a o Frytce'' a moja Frytka''.Nie wiem jak będzie ale jest sobie nie przeszkadza więc jest co dalej zobaczymy.Staram sie go/ją/szanować nie miec jej za złe,ze to mie moja Frytka.Tylko kiedy rano sie budze a czuje ,ze cos leży w nogach mojego łożka to dziwnie sie czuje,kiedy dociera do mnie,ze to nie ona.Kiedy powiem do niej coś tak jak do Frytki to humor mi sie psuje itd.
    Nie bedzie tak samo na to nie ma co czekać ...

  8. Vario pocieszyciel...ja tez czuje sie troszke lepiej od kiedy czytam ten wątek z tego samego powodu o którym pisze Miki.Ewa M wcześniej pisała ,ze to jak wyjątkowe są nasze psy w dużej mierze zależy od tego jak je traktujemy.Vario był taki wspaniały bo miał wspaniałą panią ,ja nie ustrzegłam sie błędów w odpowiednim wychowaniu i traktowaniu mojej Frytki.Zawsze wydawało mi sie ,ze na wszystko jeszcze mamy tyle czasu,ze wszystko jej wynagrodze. Ona była najwierniejszym psem jakiego miałam.Słyszałam opinie,ze psy są przekupne a mojej podsuwali pod nos najrózniejsze smakołyki a ona nic.Na słowo spacer wpadała w euforie ale jak ktoś inny, nie ja ,brał smycz i wolał do wyjscia to chowała sie za fotel.Na spacerze, nawet idąc przy mojej nodze gdy zauważyła ,ze smycz trzyma ktoś inny to skakała na tą osobe aż ta nie oddała smyczy mi.W domu laziła za mna nonstop jak usiadłam zaraz przy mnie wciskając sie na kolana jak szczeniak/30kg/.Broniła mnie tak,ze sama nie mogłam sie klepnąć w kolano:evil_lol:Wszystkie te wyrazy uwielbienia traktowałam jak by mi sie należały a powinnam byc dla niej lepszą panią ,starac sie na nie bardziej zasłużyć...

  9. [quote name='togaa'][B]rytka !!![/B]
    druga partia podkładów dzisiaj doszła !!!!

    No to mamy na teraz i na zapas! Ogromnie Ci dziekuję?.:loveu:
    Jak ty taki gigantyczny karton zataskałaś na poczte?;)[/QUOTE]

    Tam zaraz gigantyczny,niecałe 10 kg ale objetościowo duży ,bo do bagażnika nie wszedł :shake:.Spokojnie dałabym rade sama ale zazwyczaj w takich przypadkach biore z sobą tragarza:evil_lol:

    Jak sie skończą a bedą jeszcze potrzebne Lolusiowi to prosze do mnie pisać bedą następne:razz: Nie ma za co dziekować ,ja je tylko zapakowałam ,podkłady funduje pewna 'zamożna' firma blisko związana z służbą zdrowia a nawet koszt przesyłki mi dobrzy ludzie zwrócili:diabloti:
    Pozdrawiam Zaneta.
    ps.Ja swoją Frytke/ta z awatara/ kąpałam raz na pól roku lub raz w roku a jaki połysk miała!

  10. Gusia przepraszam ale jeżeli mozesz napisz kiedy poczułaś ,ze Vario to wyjątkowy pies?To była miłość od pierwszego spojrzenia?Ja to taka ciekawska jestem:oops:
    W moje łaski Frytka wkradała sie powoli a to jak bardzo była ważna poczułam dopiero jak jej zabrakło:-(
    Przepraszam Cie ,ze sie tak 'wyżaliłam' na wątku Varia ale Frytka nie ma swojego wątku a ja chyba musiałam sie oczyścić i opowiedzieć komuś o niej,komuś kto mnie zrozumie.Tu znalazłam zrozumienie i wsparcie.

  11. Dokładnie, każdy jest inny ba nawet kazdy przypadek jest inny miałam inne zwierzęta i bardzo dobrze radziłam sobie z ich odchodzeniem.Sama jestem zła bo chciałabym żeby wpomnienia o Frytce były miłe a one ciągle bolą,chcialabym nie porównywać ale to dzieje sie samo.Nic nie moge na to poradzić..... Wspomniałam dziś o staruszce Sarze,po kilku operacjach bez zębna,wszystkie usunięte,kiedy przyszła do siostry miała ok.rok i juz zepsute zęby.Siostra zadzwoniła ,ze szukała dzis ja pól dnia bo wybila sztachete w płocie i poszła w miasto.Okazało sie ,ze przeszła 3 km.najbardziej ruchliwymi ulicami lub podjechała autobusem /tego nikt nie wie/bo dzień wczesniej siostra kazała jej szukac Arka/syn siostry/no i znalazla go dzisiaj w miejscu jego pracy a była tam wczesniej zaledwie 4 razy z czego 3 samochodem a raz autobusem.Z poczatku byłam zła ,ze to moja Frytka nie Sara zachorowała/przeciez moja była młoda ,zdrowa/ ale czas to zmienił,więc moze czas złagodzi cierpienie tylko ja potrzebuje jeszcze tego czasu więcej...

  12. [quote name='gusia0106']A inne psy wcale mi się nie podobają.
    W dotyku.
    Ani w zapachu.
    Ani w sposobie chodzenia.
    Lubię na nie popatrzeć, pomiziać się i to wszystko co się robi z psami.
    Ale, żeby to był mój pies to nie.

    A do Radara biednego, którego mam na tymczasie, na spacerach mówię Vario. I jak on biedny ma się nauczyć jak ma na imię.[/QUOTE]

    Ja przez pierwsze dwa miesiace nie mogłam patrzec na psy.Kiedy przyjechała siostra ze swoim psem to musiałam sie zmuszać żeby ja pogłaskać i nie okazac swojej niecheci.Sara ma 14 lat i wiele ciękich chorob za sobą,siostra nieraz rozmawiała ze mną ,ze pomoge jej w razie najgorszego.W maju zeszłego roku pojechałam do niej specjalnie,kiedy sara miała operacje ,usuwali jej listwe mleczna bo miała mase rozsianych guzków.Pewnie w tym samym czasie u mojej suki tworzyly sie takie same guzy ,tylko dwa ale ja ich nie zauważyłam, bo mój pies to był okaz zdrowia, to sara byla chorowita.Frytka upsiona została we wrzesniu miala przerzuty,węzly ogromne ,cala spuchnięta .Gdyby nie dostała cieczki to wet. nie przelożył by operacji na pózniej/bo w czasie pierwszej wizyty jeszcze nie było przerzytow/...Obecnie mam psa od dwoch miesięcy,chociaż po nieudanej adopcji Arona w grudniu postanowiłam,ze nie nie bede miala psa.Wziełam ją dla kolezanki ,od gospodarza,ktory chciał ja oddać , bo za duzo pcha sie do domu.Kolezance sie nie spodobał za to moja cała rodzina sie w nim zakochała od razu,z wyjatkiem mnie.Jet zupełnym przeciwieństem Frytki,kurdupel,kudlacz,biała, wszystkich uwielbia, ludzi psy ,koty kiedy na nia krzykne wychodzi obrażona i nie wraca przez cała noc a moja piszałaby poł nocy, aż dostała by to co chce.Jest całkiem inna i śmierdzi ,Frytka byla kąpana raz na poł roku a nie śmierdziała:evil_lol:Spacerowac z nia nie moge tymi samymi trasami co z Fryta bo chociaz naprawde nie chce cały cza widze Frytke.Nie zdarzylo mi sie nigdy zawołac do mopa frytka moze dlatego ,ze są tak rózne.Lubie na nia popatrzeć pomiziać ale to wszystko nie ma tej wiezi, tego porozumienia.Pewnie zrodzi sie z czasem jakieś przywiazanie ale to juz nie będzie to samo ,pewne rzeczy juz nie wroca.Czas nie leczy,pozwala sie tylko przyzwyczaić do zmiany .

  13. [quote name='ewa36']A teraz, kiedy odeszły i kiedy tak trudno to przyjść do wiadomości, mamy ku pokrzepieniu wspólnotę myśli i wspólnotę serc ......
    Miłośc nie ginie .......[/QUOTE]

    Ja zaglądam tutaj bo czuje właśnie te,,wspólnote mysli'' to,że ktos przeżył cos podobnego i podobnie odczuwa naprawde pomaga.Frytka mimo,że minęło juz tyle czasu przysnila mi sie tylko raz tzn.przyśnił mi sie duży czarny nos za przezroczysta zasłoną /to musiał byc jej!/.Swoje lata już mam i pożegnalam już pare zwierzaków ,wszystkie darzyłam jakimś uczuciem i odczułam ich brak ale nie ma żadnego porównania z tym co czuje po śmierci Frytki...

  14. [quote name='Energy']Rytka na pewno są potrzebne:p
    Do kogo pisałaś, bo najlepiej do Togii, u której jest Loluś na dt.[/QUOTE]

    Ale ja jestem zakręcona,czytam koniec wątku i początek /książki też nieraz tak czytam/ słabo sie orientuje i pisze głupoty,dopiero sie zorientowałam:oops:.Jakies 3 tyg. temu pisalam pw do Diuny wro i oferowałam te podkłady dla Itusia nie Lolusia :oops:ale nie odpisała to pewnie nie chce a Loluś jak najbardziej używa;)Tak sie pcham z tymi podkładami ale nic więcej nie moge zrobić a akurat podkładów u mnie dostatek:roll:Z Toga juz wszystko umowione.Zamówiłam 120szt.jak przyjada to 60 wyśle od razu i jak sie zużyją smiało pisać wyśle reszte wg.potrzeby.Pozdrawiam.

  15. [quote name='starlet1']Rytka, Togaa pisała, ze bardzo potrzebuje!!! To napisała 1 maja:
    "Na noc na pewno musi mieć jakieś porządne pieluchy , bo przesikuje podkłady które są drogie...
    Wellington podesłała mi idealne podkłady 60x60...ale w sklepie takich nie spotkałam...
    Te Semi są albo za duże albo za małe...
    Ich tez idzie sporo, mimo że te z sypialni wędrują do łazienki..A z łazienki na taras...na suszenie po kąpieli...Jak jedzie do Katowic to tez idzie jeden podkład..."
    Przysyłaj ile możesz!![/QUOTE]

    ok.w takim razie niech Togaa napisze jaki chce rozmiar/semi też ma 60 x 60 lub40x60,90x60,90x170 o roznym stopniu chlonnosci 6 lub 12 warstwowe/dostarcze jakie są potrzebne:razz:prosze tylko o rozniar i adres gdzie wyslać.

  16. Moje doświadczenia tez są skromne/tylko raz zetknełam sie z grzybicą/możliwe,ze miałam pecha .Kotek też wzięty z ulicy ,osobiście postanowił poprosić o opieke bo wybiegł na srodek drogi i normalnie brał na litość.Od pierwszego dnia leczony i izolowany, ja myłam sie i przebieralam a jednak sie zaraziłam.Wysypało mnie nagle w wielu miejscach,zaraziły sie jeszcze dwie osoby z pieciu domowników/ tylko po 1 ''placku''i leczyły tylko mascią a choroba nie postępowała :roll:/Moj kot,stary i dośc chorowity, zaraził sie odemnie bo z znajdą''nie miał kontaktu ,psa nie posiadałam wtenczas.Rodzaj grzyba jaki mnie zaatakował to microsporum canis.To okrutne ,ze psa uspiono z tego powodu/choroba całkowicie wyleczalna/ ale pewnie w schronie nie ma warunków do leczenia.Ps.kotek wyleczony i odkarmiony został przy pomocy fundacji kocia dolina wyadoptowany do nowego domu, gdzie zmieniono mu imie z Grzybowa na Zuza.

  17. Wiadomo,ze poprawa w przypadku grzybicy nie nastąpi w ciągu paru dni na efekt leczenia trzeba poczekać...biedny pies.Zabrałam kiedyś kota zgrzybicą łysy w 50% i w ciągu 3 miesięcy był zupełnie zdrowy, mimo środków ostrożności/izolowany/ pozarażał mnie i moja kotke ale nasze leczenie trwało jeszcze krócej.Grzybica to nie jest jakas straszna choroba jednak ryzyko zarazenia duze i leczenie kosztowne ,szkoda psa.

×
×
  • Create New...