jaguska Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Na wstępie chcę zaznaczyć że rekinem internetowym nie jestem, więc pewnie popełnię wiele błędów. Wątek miał powstać za kilka dni, ale tak naśmieciłam pewnej miłej dziewczynie na wątku że jest mi wstyd i muszę tam po sobie posprzątać. Pierwszą młodość mam już za sobą, ale dopiero teraz dojrzałam by wziąć pierwszą psinkę na BDT, jeszcze nie wiem czy ją dostanę bo dopiero jutro mam wizytę PA, ale dzisiaj przytrafiło mi się coś, co przyspieszyło założenie wątku, coś smutnego i przerażającego. To się wydarzyło w opolskim małym miasteczku, niech się ludzie stamtąd wstydzą, to miasteczko to Paczków, bo to nie stało się w jednej chwili tylko trwało jakiś czas i nikt mi nie wmówi że żaden z mieszkańców tego nie widział. Miałam na dzisiaj umówione wizyty u fryzjera dla moich dwóch psiulów, cztery godziny niicnierobienia, łażenia, picia kawy. I nagle widzę, przez rynek przechodzi COŚ, z przodu jakby kot ale z tyłu jakiś dziwny, samochody toto omijają, ludzie obchodzą łukiem z obrzydzeniem, podchodzę i serce rozpadło mi się na milion kawałków. Kot żywcem gnijący, w pierwszej chwili aż mi się słabo zrobiło od tego widoku, ale zaraz w następnej stanęłam na środku ulicy i zatrzymałam ruch, poprosiłam kobietę o pomoc - uciekła, poprosiłam drugą - pomogła, złapałam kota, poprosiłam gościa jakiegoś żeby mi wyjął klucze z kieszeni i otworzył samochód, udało mi się zapakować kota do bagażnika za kratkę, ale się cwaniak przecisnął koło kratki na siedzenia, wbił pod jedno z nich i jakby go nie było. W drodze powrotnej zadzwoniłam do mojej wetki, zanim dojechałam już czekała na mnie. Czy kot przeżyje nie wiemy, jest w strasznym stanie, ale już po pierwszym zabiegu. Nie całą martwicę udało się usunąć, jądra stracił, były zgniłe i naderwane, amputacja ogona poszła dobrze, najgorzej z cewką moczową, tak wszystko popuchnięte że nie dało się zacewnikować, mocz ściągnięty przez powłoki brzuszne. Dostał co tylko można było zapodać. Teraz jest u mnie, zamieszkał w górnej łazience, jutro jedziemy na dalsze leczenie, bardzo bym chciała go uratować, bo to piękny kot, rasowy, jak wydobrzeje będzie do adopcji, bo ja mam już milionpińcet swoich, o ile w ogóle przeżyje. Samochód udało mi się doprowadzić do porządku, te biologiczne płyny niwelujące zapachy są rewelacyjne, nawet eM nie wyczuł że wiozłam rozkładające się ciałko. Na razie przedstawiam Wam Pako (tak go pośpiesznie nazwałam), zdjęcia drastyczne, trzymajcie kciuki za niego bo jest śliczny a ogon to nie wszystko, żeby nerki, pęcherz i cewka moczowa dały radę. Z góry nie wygląda to najgorzej: ale od spodu tragedia: a tu cały Pako: 1 Quote
jaguska Posted October 13, 2014 Author Posted October 13, 2014 Pakulec dostał odrobinę saszetki na kolację, wygłaskany, poszedł spać. Trzymajcie kciuki żebym rano znalazła w kuwecie grudkę piasku. [URL=https://imageshack.com/i/p95YCcSvj][/URL] [URL=https://imageshack.com/i/ipHS3kmbj][/URL] Quote
Poker Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Biedna kocina.Jesteś wspaniała ,że nie przeszłaś obojętnie obok biedaka. Quote
Ajula Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Znalazłam wątek :) Słabo mi się zrobiło na ten widok. Okropne, ile on się nacierpiał. A ludzie mają serca z kamienia, przecież ktoś go widział :( Jaguska musisz pozmniejszać te pierwsze zdjęcia, bo są za duże. Powinny mieć 640x480 Quote
Toska1 Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Wielki szacunek za wielkie serce ! trzymam kciuki, żeby kociuchowi udało się wyjść na prostą ! Quote
supergoga Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Jaka bieda. Dobrze że akurat tam byłas. Ludzka znieczulica mnie poraża... Trzymam mocno za ta piaskową grudkę. Quote
Gabi79 Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Przyszłam z wątku Hubcia. Wspaniale, że uratowałaś Pako, nawet nie chcę myśleć jak biedak cierpiał. Pewnie kiedyś miał dom, skoro jest oswojony. Trzymam kciuki, żeby biedak wyzdrowiał Quote
Ada-Vebby Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Widok biedaka mnie pokonał :( Też młódką nie jestem ale czegoś podobnego nie widziałam...,w takim stanie biegał po ulicy?? Świat zwariował! Mam nadzieję,że biedak dzięki Tobie będzie żył.Masz Wielkie serce jaguska :) Quote
jaguska Posted October 13, 2014 Author Posted October 13, 2014 Znalazłam wątek :) Słabo mi się zrobiło na ten widok. Okropne, ile on się nacierpiał. A ludzie mają serca z kamienia, przecież ktoś go widział :( Jaguska musisz pozmniejszać te pierwsze zdjęcia, bo są za duże. Powinny mieć 640x480 Ajula ja nie umiem tego zrobić :-(, może na początek jakiś dobry modek by mi pomógł to pozmniejszać? Dziękuję Wam serdecznie za dobre słowo, bardzo chcę go uratować, biegać to on nie biegał, tylko szedł jak na szczudłach, musiało go to potwornie boleć i na pewno każdy krok był dla niego męką. To jest małe miasteczko i podobno działa tam koło TOZu, ten kot w tym stanie musiał tam chodzić z tydzień jak nie lepiej, są podobno karmicielki, a kot miał w żołądku jedzenie (wymiotował po narkozie), wiele osób musiało go w tym stanie widywać. Ludzi już od dawna nie lubię a z każdym dniem coraz bardziej. Poprosiłam fryzjerkę moich piesów, żeby powiadomiła to Koło TOZ że tam podobno jest jeszcze jeden -parszywy kot- tak mi powiedziała kobieta która pomagała mi w złapaniu kota, szkoda że tej co uciekła z obrzydzeniem nie zdążyłam sprzedać fleka, przepraszam za słownictwo ale do teraz mnie trzęsie z nerwów. Quote
jaguska Posted October 13, 2014 Author Posted October 13, 2014 Udało mi się pozmniejszać foty :-) Quote
Yoana Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Przyszłam od Hubcia- matko, ile ten biedak musiał się nacierpieć. Straszne to! Trzymam kciuki za biedaka, żeby wszystko co najgorsze miał już za sobą. Quote
Anula Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Ja też przyszłam do "Mini BDT pod sosnami".Cieszę się ogromnie,że pomogłaś Pako i co najważniejsze już nie cierpi,otrzymał pomoc.Mam nadzieję,że Pako szybko wyzdrowieje i znajdzie domek.Jest śliczny. Czekam z niecierpliwością na wiadomości,kiedy przyjadą "pod sosenki" :gent: dwie sunie. Quote
jaguska Posted October 13, 2014 Author Posted October 13, 2014 Dziękuję za odwiedziny :-) A żeby nie było całkiem kociowo, w końcu to psie forum, to zaprezentuję Wam moje psiowe towarzystwo, które czeka na Jeżynkę (DS) i Pchełkę(BDT). 26.09. pożegnałam moje małe 17-letnie kochanie z Rudy Śląskiej, mojego okruszka cudnego Myszkę/Margolcię [URL=https://imageshack.com/i/p8VRVtGij][/URL] A to pozostałe dwa futrzaki, prosto po dzisiejszym kąpaniu i strzyżeniu, terierkowata babcia Ziuta (13 lat) [URL=https://imageshack.com/i/ex8PQNZvj][/URL] i pseuduszek z wspaniałych warunków wykupiony, alergik Yoshi oficjalnie a dla przyjaciół Jojo [URL=https://imageshack.com/i/pcRxkpb5j][/URL] Tylko że miała się ze mną dzisiaj skontaktować dziewczyna żeby się umówić na wizytę PA a tymczasem cisza.....:-( Quote
AlfaLS Posted October 13, 2014 Posted October 13, 2014 Kurcze, ten kociak to nie wiem czy nie jest kotem o którym opowiadała mi sąsiadka. My jesteśmy ze Szczecina ale ona pojechała do Paczkowa / tylko czy to ten Paczków???/, do swojej mamy... A że to kociara z krwi i kości to wszędzie widzi koty :grins: . I ona mi opowiadała o takim rudym kocie, obrazie nędzy i rozpaczy i o tym, że próbuje go złapać ale kot jest bardzo nieufny i na razie jej to nie wychodzi. Jeśli to byłby ten kociak to byłoby super bo i ten i tamtem bardzo, bardzo potrzebują pomocy... Mocno trzymam kciuki za kotka, za mokrą kuwetkę jutro i za wizytę przedadopcyjną żeby sunie mogły zacząć nowe, lepsze życie :thumbs: :thumbs: :thumbs: Quote
terra Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 Przyszłam z wątku Hubcia i płaczę, ile to biedactwo się wycierpiało, jak dobrze, że Wasze drogi się skrzyżowały i kotek dostał szansę na życie. Zaciskam kciuki, walcz maleńki. Quote
jaguska Posted October 14, 2014 Author Posted October 14, 2014 Dziękuję Alfa za odwiedziny u Pakusia, najprawdopodobniej Twoja sąsiadka była w TYM Paczkowie, bo o innym nie słyszałam, a to jest małe zabytkowe miasteczko polskie Carcasonne i całkiem możliwe że właśnie Pakulca widziała, fakt był nieufny ale już szybko uciekać nie dał rady, złapałyśmy go we dwie z kobietą która zechciała mi pomóc. Niestety wieści poranne nie sa najlepsze jeśli chodzi o sikanko, Pako wchodzi do kuwety ale nic nie może zrobić, może po dzisiejszym leczeniu coś się ruszy, a jak nie to znowu trzeba będzie ściągnąć mocz. Jak jest sam to siedzi cichutko, jak do niego idę to tak się żali że za serce ściska, jakby chciał wszystkie krzywdy wykrzyczeć i do tego patrzy prosto w oczy, jest miziasty, doprasza się o głaskanie. Mimo tego wszystkiego apetyt ma niezły :-) Bardzo się martwię tym sikaniem a właściwie niesikaniem. Czekam nadal na kontakt od dziewczyny która ma być u mnie na wizycie PA, żeby się odezwała to ją tu przywiozę i odwiozę, ale niech zadzwoni wreszcie. Koło południa jadę z Pakulkiem na dalsze leczenie. Quote
jaguska Posted October 14, 2014 Author Posted October 14, 2014 Terra dziękuję za odwiedziny u nas pod sosnami :-) Quote
malagos Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 Ja też kilka lat temu miałam kota z lasu z uschniętym kawałkiem ogona, ale nie aż tak.... Pewnie amputacja potrzebna, a kot bez ogonka sobie doskonale poradzi. Quote
Nutusia Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 Znalazłam, znalazłam!!!! :laugh2_2: Pako - rozpacz w kratkę :( Może i faktycznie wcześniej nie dawał się złapać, a teraz już nie miał sił walczyć, uciekać i uznał, że... raz kozie (kotu) śmierć - albo go kolejny człowiek skrzywdzi, albo mu pomoże... I muszę przyznać, że trochę mnie telepnęło z tą wizytą PA. Psiny siedzą w schronie, mają szansę na dom, a tu nie można wizyty zorganizować. Nie tak dawno czytałam, że psiak stracił szansę na dom właśnie dlatego, że organizowanie wizyty trwało ponad tydzień :pissed: Quote
jaguska Posted October 14, 2014 Author Posted October 14, 2014 Malagos, Nutusia Jestem wreszcie po wizycie Teraz jadę z Pako do weta. Nie jadę, bo wetka za dwie godziny dopiero będzie. Quote
Nutusia Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 O, super! Po emotkach wnioskuję, że przeszłaś wizytację pozytywnie i masz glejt, że się nadajesz na opiekuna suczynek ;) Trzymam kciuki za Pako (i za Ciebie oczywiście też)! Quote
jaguska Posted October 14, 2014 Author Posted October 14, 2014 Nutusiu :hand: Tak, dostałam oficjalną nominację na DS i BDT, w piątek wyjeżdżam jak najwcześniej, czeka mnie ciężki dzień, muszę zrobić blisko 600km, mam nadzieję że wszystko sprawnie pójdzie bo po powrocie jeszcze muszę z Pakusiem do weta podjechać. Życie Pakulca nadal wisi na włosku i nikt nie jest w stanie powiedzieć jak to się skończy. Moja wetka ma umówiony w razie W, w pobliskiej klinice, zabieg wyszycia cewki moczowej, czy jakoś tak, ale ja mam iskierkę nadziei, bo dzisiaj udało się wycisnąć Pakusiowi pęcherz, co prawda siuśki miały wygląd zmielonej cegły wymieszanej z wodą, ale to już coś, nie trzeba było ściągać strzykawką przez brzuch. Dostał wszystkie co trzeba zastrzyki, zamówiliśmy pastę na nerki, zapomniałam nazwę. Rany oczyszczone z tkanki martwiczej. Pakuś jest bardzo cierpliwy, ma wielką wolę życia i dobry apetyt. Jutro się dowiem co złego w tym rdzawym moczu się czai. Pakunio jest taki chudy że wetka ma problem podać zastrzyk domięśniowy, on wcale nie ma mięśni, tylko kości i skóra i mimo to ważył 3,8kg, po odkarmieniu będzie z niego ogromny kocur. W poprzednim wpisie przedstawiłam psią obsadę naszego domku pod sosnami, a dzisiaj przedstawiam obsadę kocią, w przeważającej sile, którą ma zrównoważyć Jeżynka z Pchełką. Od lewej: Krzyś/Biszkopt z opolskiego schroniska, Usrus dzikusek wychowany na smoczku, Myszkin znaleziony w krzakach, Ciumkała z drzewa, Skarpetka (co widać) z opolskiego schroniska, na fotce brakuje Majeczki, która przyszła w październiku, z zimnym dniu kiedy padał deszcz ze śniegiem, stanęła przed szybą tarasu, cała mokra i zziębnięta i zaczęła miaukać i prosić by ją wpuścić, co byście zrobili? ;-) Quote
Ajula Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 O rany ile kotów, strach się bać ;) A do tego jeszcze będą w sumie 4 psiaki.. Podziwiam i wyrażam szacunek! Quote
jaguska Posted October 14, 2014 Author Posted October 14, 2014 Ajulko, tylko że te cztery psiaki to jakby jeden duży :-) a Pchełka będzie na BDT, a bać się nie ma czego bo u nas "jak pies z kotem" wygląda tak: [URL=https://imageshack.com/i/p9uFryovj][/URL] [URL=https://imageshack.com/i/p8BqKZbIj][/URL] [URL=https://imageshack.com/i/knBNuFHNj][/URL] Dobranoc wszystkim dwu - trzy - i czworo - nożnym. Quote
Yoana Posted October 14, 2014 Posted October 14, 2014 Cudny zwierzyniec:D Zdecydowanie tam jeszcze Jeżynki i Pchełki do dopełnienia całości brakuje :loveu: Nieustająco trzymam kciuki za Pakulca. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.